Eksperci, którzy brali w ostatniej debacie PiS twierdzą, że w ciągu najbliższych trzech lat obserwować będziemy dryf polskiej służby zdrowia w coraz gorzej kondycji i w niewiadomym kierunku. Brak choćby słowa nt służby zdrowia w tzw drugim expose D. Tuska potwierdza taką prognozę.
Tak wynika ze słów eksperta Instytutu Sobieskiego prof.na UJ Krzysztofa Krajewskiego-Siudy – , który razem z dr. Adamem Sandauerem, prezesem honorowym Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere w rozmowie z P. Badzio i Gośką Łopińską stawiali diagnozę służbie zdrowia i przedstawiali możliwości znalezienia dla niej ratunku.
Na początku rozmowy pożegnaliśmy wszyscy Przemysława Gintrowskiego
Polska służba zdrowia – fakty: jest w opłakanym stanie. Lekarze boją się wypisywać recepty, na specjalistę czeka się w kolejce kilka miesięcy, a co szósty pacjent umiera po rutynowej operacji chirurgicznej. Dla porównania: w UE umiera średnio tylko 4-5% chorych. W USA pacjenci przed operacją wypełniają kalendarz tym, czym będą się zajmować po wyjściu ze szpitala. U nas chorzy przed operacją spisują testament i żegnają się z rodziną. Patrz diagnoza Bankier.pl
W rankingu Europejskiego Konsumenckiego Indeksu Zdrowia Polska zajmuje dopiero 27. miejsce (na 34 sklasyfikowane państwa), jeśli chodzi o dostęp do medycyny,
Polska zdobyła 577 na 1000 możliwych punktów (dla porównania pierwsza w zestawieniu Holandia ma 872 pkt). Najgorzej Polska wypadła w kategoriach: czas oczekiwania na leczenie (47 proc. możliwych do zdobycia punktów) oraz dostęp do leków (48 proc.), w tym do eksperymentalnych terapii nowotworowych czy leków stosowanych w leczeniu schizofrenii i choroby Alzheimera.
Nasza medycyna jest na nieco wyż-szym poziomie jedynie od medycyny albańskiej, macedońskiej, łotewskiej, rumuńskiej, bułgarskiej i serbskiej. A zdołali nas wyprzedzić m.in. sąsiedzi Liwa, Czechy i Słowacja. Najlepsza służba zdrowia jest w Holandii, Danii i Islandii.
Służba zdrowia stale jest biedna, mimo, że ludzie wydają coraz więcej na nią pieniędzy prywatnych. Wydatki z naszej kieszeni są najwyższe (sic!) w Europie, ale nie poprawia to sytuacji. Całkowite sięgnęły w 2008 roku 7 proc. PKB, UE wydaj 10 proc. i jest to różnica poważna i strukturalna. W wartościach bezwzględnych wydajemy na głowę ok 1100 dol co stanowi mniej niż jedną trzecią wydatków zaawansowanych krajów europejskich. Więcej szczegółów w raporcie Instytutu Sobieskiego.
W kasie NFZ jak zwykle brakuje pieniędzy, obecnie debet wynosi bagatela 800 mln zł. Sytuacja finansowa NFZ jak twierdzą eksperci może jeszcze ulec znacznemu pogorszeniu w przyszłym roku i w latach następnych.
Prof. Krajewski-Siuda stwierdził, że mimo wszelkiej krytyki, komercjalizacja szpitali stanowi krok w dobrą stronę. Przedstawił też swój zarys reformy, polegającej na stworzeniu dwóch filarów ubezpieczeń – gdyż jak stwierdził, o wyjściu z zapaści przesądzi konstrukcja płatnika. W pierwszym filarze mielibyśmy do czynienia z częścią odprowadzanej tam powszechnej i obowiązkowej składki, swobodnym wyborem ubezpieczyciela, który kontraktowałby głownie czynności z podstawowej i ambulatoryjnej opieki zdrowotnej, opieki szpitalnej pierwszego i drugiego stopnia referencyjnego i konkurowałby z innymi (w formie kas chorych).Flar drugi tzw narodowy odpowiadałby za specjalistyczne zabiegi kliniczne, opiekę długoterminową, terapię niektórych chorób przewlekłych, leczenie psychiatryczne, finansowany przez część powszechnej i obowiązkowej składki odprowadzanej do NFZ..
Dr. Adam Sandauer powiedział, ze trudno przesądzać, że min. E. Kopacz była ostatnim grabarzem reformy. Powolny, chocholi taniec wynikał z kolejnych, niepełnych reform, prób odwrotu od nich, jak i skupieniu się na rzeczach łatwiejszych, ale nie najważniejszych. Za to odpowiedzialna jest cała klasa polityczna, jak i środowisko lekarskie.
Istotne jednak, by środków na służbę zdrowia było więcej, co łączy się z podwyższeniem wysokości składki zdrowotnej. – Musimy doprowadzić do tego, że lekarz pracuje na jednym etacie i jest na nim przyzwoicie opłacany, a nie pracuje w pięciu miejscach pracy, co doprowadza do deprecjacji jego pracy, braku efektywności i zapaści systemu – twierdzi A. Sandauer.
Ekspert w dziedzinie Zdrowie publiczne. Był kierownikiem Zakładu Polityki Zdrowotnej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach oraz Zakładu Promocji Zdrowia w Instytucie Zdrowia Publicznego w Collegium Medicum UJ; b. szef gabinetu politycznego ministra zdrowia (2001 r.).
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Klęska polityków: służba zdrowia
Eksperci, którzy brali w ostatniej debacie PiS twierdzą, że w ciągu najbliższych trzech lat obserwować będziemy dryf polskiej służby zdrowia w coraz gorzej kondycji i w niewiadomym kierunku. Brak choćby słowa nt służby zdrowia w tzw drugim expose D. Tuska potwierdza taką prognozę.
Tak wynika ze słów eksperta Instytutu Sobieskiego prof.na UJ Krzysztofa Krajewskiego-Siudy – , który razem z dr. Adamem Sandauerem, prezesem honorowym Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere w rozmowie z P. Badzio i Gośką Łopińską stawiali diagnozę służbie zdrowia i przedstawiali możliwości znalezienia dla niej ratunku.
Na początku rozmowy pożegnaliśmy wszyscy Przemysława Gintrowskiego
Polska służba zdrowia – fakty: jest w opłakanym stanie. Lekarze boją się wypisywać recepty, na specjalistę czeka się w kolejce kilka miesięcy, a co szósty pacjent umiera po rutynowej operacji chirurgicznej. Dla porównania: w UE umiera średnio tylko 4-5% chorych. W USA pacjenci przed operacją wypełniają kalendarz tym, czym będą się zajmować po wyjściu ze szpitala. U nas chorzy przed operacją spisują testament i żegnają się z rodziną. Patrz diagnoza Bankier.pl
W rankingu Europejskiego Konsumenckiego Indeksu Zdrowia Polska zajmuje dopiero 27. miejsce (na 34 sklasyfikowane państwa), jeśli chodzi o dostęp do medycyny,
Polska zdobyła 577 na 1000 możliwych punktów (dla porównania pierwsza w zestawieniu Holandia ma 872 pkt). Najgorzej Polska wypadła w kategoriach: czas oczekiwania na leczenie (47 proc. możliwych do zdobycia punktów) oraz dostęp do leków (48 proc.), w tym do eksperymentalnych terapii nowotworowych czy leków stosowanych w leczeniu schizofrenii i choroby Alzheimera.
Nasza medycyna jest na nieco wyż-szym poziomie jedynie od medycyny albańskiej, macedońskiej, łotewskiej, rumuńskiej, bułgarskiej i serbskiej. A zdołali nas wyprzedzić m.in. sąsiedzi Liwa, Czechy i Słowacja. Najlepsza służba zdrowia jest w Holandii, Danii i Islandii.
Służba zdrowia stale jest biedna, mimo, że ludzie wydają coraz więcej na nią pieniędzy prywatnych. Wydatki z naszej kieszeni są najwyższe (sic!) w Europie, ale nie poprawia to sytuacji. Całkowite sięgnęły w 2008 roku 7 proc. PKB, UE wydaj 10 proc. i jest to różnica poważna i strukturalna. W wartościach bezwzględnych wydajemy na głowę ok 1100 dol co stanowi mniej niż jedną trzecią wydatków zaawansowanych krajów europejskich. Więcej szczegółów w raporcie Instytutu Sobieskiego.
W kasie NFZ jak zwykle brakuje pieniędzy, obecnie debet wynosi bagatela 800 mln zł. Sytuacja finansowa NFZ jak twierdzą eksperci może jeszcze ulec znacznemu pogorszeniu w przyszłym roku i w latach następnych.
Prof. Krajewski-Siuda stwierdził, że mimo wszelkiej krytyki, komercjalizacja szpitali stanowi krok w dobrą stronę. Przedstawił też swój zarys reformy, polegającej na stworzeniu dwóch filarów ubezpieczeń – gdyż jak stwierdził, o wyjściu z zapaści przesądzi konstrukcja płatnika. W pierwszym filarze mielibyśmy do czynienia z częścią odprowadzanej tam powszechnej i obowiązkowej składki, swobodnym wyborem ubezpieczyciela, który kontraktowałby głownie czynności z podstawowej i ambulatoryjnej opieki zdrowotnej, opieki szpitalnej pierwszego i drugiego stopnia referencyjnego i konkurowałby z innymi (w formie kas chorych).Flar drugi tzw narodowy odpowiadałby za specjalistyczne zabiegi kliniczne, opiekę długoterminową, terapię niektórych chorób przewlekłych, leczenie psychiatryczne, finansowany przez część powszechnej i obowiązkowej składki odprowadzanej do NFZ..
Dr. Adam Sandauer powiedział, ze trudno przesądzać, że min. E. Kopacz była ostatnim grabarzem reformy. Powolny, chocholi taniec wynikał z kolejnych, niepełnych reform, prób odwrotu od nich, jak i skupieniu się na rzeczach łatwiejszych, ale nie najważniejszych. Za to odpowiedzialna jest cała klasa polityczna, jak i środowisko lekarskie.
Istotne jednak, by środków na służbę zdrowia było więcej, co łączy się z podwyższeniem wysokości składki zdrowotnej. – Musimy doprowadzić do tego, że lekarz pracuje na jednym etacie i jest na nim przyzwoicie opłacany, a nie pracuje w pięciu miejscach pracy, co doprowadza do deprecjacji jego pracy, braku efektywności i zapaści systemu – twierdzi A. Sandauer.
Źródło: Radio Wnet. Posłuchaj audycji…
Autor
prof. Krzysztof Krajewski-Siuda
Ekspert w dziedzinie Zdrowie publiczne. Był kierownikiem Zakładu Polityki Zdrowotnej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach oraz Zakładu Promocji Zdrowia w Instytucie Zdrowia Publicznego w Collegium Medicum UJ; b. szef gabinetu politycznego ministra zdrowia (2001 r.).