Koleje Dolnośląskie podpisały z marszałkiem woj. dolnośląskiego umowę na wykonywanie przewozów na Dolnym Śląsku w latach 2015-2022. W Polsce tak długie umowy na wykonywanie przewozów to wciąż rzadkość – ocenia Rynek Kolejowy. Jakie konsekwencje dla rynku kolejowych przewozów pasażerskich ma podpisana umowa?
– Powinna wywołać pozytywne skutki dla Kolei Dolnośląskich. Zwłaszcza, że spółka ta ma nowe, dynamiczne kierownictwo. Ośmioletni kontrakt pozwoli na spełnienie planów taborowych spółki. W ten sposób zyskuje ona gwarancję – pod warunkiem, że będzie wywiązywać się z umowy – że jej przychody (czy też wkład własny, kredyty) wystarczająco pokryją, oprócz funduszy unijnych, środki na zakup nowego taboru – ocenia w rozmowie z naszym portalem dr Michał Beim, ekspert Instytutu Sobieskiego, Adiunkt na Wydz. Melioracji i Inżynierii Środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Jego zdaniem pozwoli to planować spółce w sposób bardziej rozsądny. Wiedząc jakie konkretnie trasy, i jak długo, będzie obsługiwać, spółka będzie mogła bardziej dopasować swoje możliwości pod ich obsługę.
– Ponadto Koleje Dolnośląskie będą mogły prowadzić bardziej stabilną politykę kadrową – uważa Michał Beim. – I łatwiej pozyskiwać z rynku maszynistów, którzy często obawiają się podejmować w nowych spółkach przewozowych, nie wiedząc jak długo zagrzeją w nich miejsce. Będzie także mogła wdrożyć system szkoleń dla pozostałej części personelu, np. pod kątem nauki języków obcych. Tak więc mając dłuższy kontrakt łatwiej jest planować swoją działalność, niż w dotychczasowej sytuacji, gdy trwał on najczęściej tylko rok. Bowiem wówczas trudno sensownie kupować nowy tabor: nie wiadomo czy po pół roku jest go za dużo czy też trzeba go dokupywać.
Zaś, jak przypomina ekspert Instytutu Sobieskiego, tabor produkuje się – przynajmniej składy elektryczne – na ok. 30 lat, natomiast spalinowe – na 20-30 lat.
– Wobec tego kontrakt ośmioletni to jedna trzecia, jedna czwarta czasu, trwałości takiego taboru – wylicza Beim. – Pozwala to zatem planować jego zakup czy leasing w sposób długofalowy, dopasowany do realnych potrzeb. Jak również w sposób stabilny rozwijać się kolei. Z drugiej strony tak długi kontrakt ogranicza konkurencję na rynku przewozów.
Ekspert dodaje, że ta część rynku przewozów kolejowych, zgodnie z unijną dyrektywą 1370 z 2007 r. oraz innymi dyrektywami z pierwszego i drugiego pakietu kolejowego, której nie obsługuje przewoźnik wewnętrzny (czyli w tym przypadku przez Koleje Dolnośląskie), powinna podlegać konkurencji, na podstawie rozpisywanych z odpowiednim wyprzedzeniem przetargów, również 8-10 letnich.
– W ten sposób ich zwycięzca, np. Przewozy Regionalne, Arriva czy jakiś inny podmiot, posiadałaby podobną stabilność w funkcjonowaniu, jaką cieszy się przewoźnik wewnętrzny – uważa dr Michał Beim. – Patrząc na Europę Zachodnią można dostrzec dość powszechną praktykę, że określony fragment rynku (1/3 czy 1/2) powierza się przewoźnikowi wewnętrznemu, a resztę poddaje się grze konkurencyjnej. Myślę, więc że Dolny Śląsk postępuje rozsądnie i w sumie wiadomość o ośmioletniej umowie na przewozy oceniam pozytywnie – kończy ekspert.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Kontrakt ośmioletni pozwala rozwijać się Kolejom Dolnośląskim
Koleje Dolnośląskie podpisały z marszałkiem woj. dolnośląskiego umowę na wykonywanie przewozów na Dolnym Śląsku w latach 2015-2022. W Polsce tak długie umowy na wykonywanie przewozów to wciąż rzadkość – ocenia Rynek Kolejowy. Jakie konsekwencje dla rynku kolejowych przewozów pasażerskich ma podpisana umowa?
– Powinna wywołać pozytywne skutki dla Kolei Dolnośląskich. Zwłaszcza, że spółka ta ma nowe, dynamiczne kierownictwo. Ośmioletni kontrakt pozwoli na spełnienie planów taborowych spółki. W ten sposób zyskuje ona gwarancję – pod warunkiem, że będzie wywiązywać się z umowy – że jej przychody (czy też wkład własny, kredyty) wystarczająco pokryją, oprócz funduszy unijnych, środki na zakup nowego taboru – ocenia w rozmowie z naszym portalem dr Michał Beim, ekspert Instytutu Sobieskiego, Adiunkt na Wydz. Melioracji i Inżynierii Środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Jego zdaniem pozwoli to planować spółce w sposób bardziej rozsądny. Wiedząc jakie konkretnie trasy, i jak długo, będzie obsługiwać, spółka będzie mogła bardziej dopasować swoje możliwości pod ich obsługę.
– Ponadto Koleje Dolnośląskie będą mogły prowadzić bardziej stabilną politykę kadrową – uważa Michał Beim. – I łatwiej pozyskiwać z rynku maszynistów, którzy często obawiają się podejmować w nowych spółkach przewozowych, nie wiedząc jak długo zagrzeją w nich miejsce. Będzie także mogła wdrożyć system szkoleń dla pozostałej części personelu, np. pod kątem nauki języków obcych. Tak więc mając dłuższy kontrakt łatwiej jest planować swoją działalność, niż w dotychczasowej sytuacji, gdy trwał on najczęściej tylko rok. Bowiem wówczas trudno sensownie kupować nowy tabor: nie wiadomo czy po pół roku jest go za dużo czy też trzeba go dokupywać.
Zaś, jak przypomina ekspert Instytutu Sobieskiego, tabor produkuje się – przynajmniej składy elektryczne – na ok. 30 lat, natomiast spalinowe – na 20-30 lat.
– Wobec tego kontrakt ośmioletni to jedna trzecia, jedna czwarta czasu, trwałości takiego taboru – wylicza Beim. – Pozwala to zatem planować jego zakup czy leasing w sposób długofalowy, dopasowany do realnych potrzeb. Jak również w sposób stabilny rozwijać się kolei. Z drugiej strony tak długi kontrakt ogranicza konkurencję na rynku przewozów.
Ekspert dodaje, że ta część rynku przewozów kolejowych, zgodnie z unijną dyrektywą 1370 z 2007 r. oraz innymi dyrektywami z pierwszego i drugiego pakietu kolejowego, której nie obsługuje przewoźnik wewnętrzny (czyli w tym przypadku przez Koleje Dolnośląskie), powinna podlegać konkurencji, na podstawie rozpisywanych z odpowiednim wyprzedzeniem przetargów, również 8-10 letnich.
– W ten sposób ich zwycięzca, np. Przewozy Regionalne, Arriva czy jakiś inny podmiot, posiadałaby podobną stabilność w funkcjonowaniu, jaką cieszy się przewoźnik wewnętrzny – uważa dr Michał Beim. – Patrząc na Europę Zachodnią można dostrzec dość powszechną praktykę, że określony fragment rynku (1/3 czy 1/2) powierza się przewoźnikowi wewnętrznemu, a resztę poddaje się grze konkurencyjnej. Myślę, więc że Dolny Śląsk postępuje rozsądnie i w sumie wiadomość o ośmioletniej umowie na przewozy oceniam pozytywnie – kończy ekspert.
Źródło: Biznes Alert. Czytaj dalej…
Autor
dr Michał Beim