Unijne centrum czy peryferia? Z którymi krajami Unii Europejskiej Polska najwięcej jest w stanie zyskać?
Andrzej Grajewski: Niemcy zaproponowały utworzenie specjalnego budżetu dla strefy euro. Miałby on wynieść rocznie ok. 20 mld euro i byłby przeznaczony na ratowanie dotkniętych kryzysem krajów tej strefy. Decyzje w tej sprawie będą podejmowane na szczycie w Brukseli. Czy taki scenariusz jest realny? Jan Filip Staniłko: – Taki scenariusz jest logiczny, choć nie wiadomo, czy realny. Od samego początku strefa euro powinna mieć jakiś mechanizm federalizmu fiskalnego, bo tego wymagają jednolite obszary walutowe. Trudno także dziwić się, że kraje, które najwięcej wpłacają do unijnej kasy, w czasach kryzysu pragną więcej z niej skorzystać. Wcale jednak nie jestem pewien, czy głównym celem niemieckiej propozycji ma być rzeczywiście stworzenie oddzielnego budżetu dla strefy euro, czy raczej jest to pewien zabieg taktyczny, którego zasadniczym celem jest obcięcie całego unijnego budżetu na lata 2014–2020. Niemcy, które są największym w Unii płatnikiem netto, od dawna są zwolennikiem mniejszego, kryzysowego budżetu i być może, składając (kontrowersyjną) propozycję oddzielnego budżetu dla strefy euro, chcą sobie stworzyć pole manewru w grze, której prawdziwym celem jest mniejszy budżet. Do tego jednak Niemcy potrzebują sojuszników?
– Myślę, że znajdą ich bez trudu, zarówno wśród krajów strefy euro, gdzie mogą liczyć na poparcie zarówno Beneluksu, jak i w Skandynawii oraz Wielkiej Brytanii, która zawsze była zwolennikiem mniejszych budżetów.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Wybierzmy peryferia
Unijne centrum czy peryferia? Z którymi krajami Unii Europejskiej Polska najwięcej jest w stanie zyskać?
Andrzej Grajewski: Niemcy zaproponowały utworzenie specjalnego budżetu dla strefy euro. Miałby on wynieść rocznie ok. 20 mld euro i byłby przeznaczony na ratowanie dotkniętych kryzysem krajów tej strefy. Decyzje w tej sprawie będą podejmowane na szczycie w Brukseli. Czy taki scenariusz jest realny?
Jan Filip Staniłko: – Taki scenariusz jest logiczny, choć nie wiadomo, czy realny. Od samego początku strefa euro powinna mieć jakiś mechanizm federalizmu fiskalnego, bo tego wymagają jednolite obszary walutowe. Trudno także dziwić się, że kraje, które najwięcej wpłacają do unijnej kasy, w czasach kryzysu pragną więcej z niej skorzystać. Wcale jednak nie jestem pewien, czy głównym celem niemieckiej propozycji ma być rzeczywiście stworzenie oddzielnego budżetu dla strefy euro, czy raczej jest to pewien zabieg taktyczny, którego zasadniczym celem jest obcięcie całego unijnego budżetu na lata 2014–2020. Niemcy, które są największym w Unii płatnikiem netto, od dawna są zwolennikiem mniejszego, kryzysowego budżetu i być może, składając (kontrowersyjną) propozycję oddzielnego budżetu dla strefy euro, chcą sobie stworzyć pole manewru w grze, której prawdziwym celem jest mniejszy budżet.
Do tego jednak Niemcy potrzebują sojuszników?
– Myślę, że znajdą ich bez trudu, zarówno wśród krajów strefy euro, gdzie mogą liczyć na poparcie zarówno Beneluksu, jak i w Skandynawii oraz Wielkiej Brytanii, która zawsze była zwolennikiem mniejszych budżetów.
Źródło: Gość Niedzielny. Czytaj dalej…
Autor
Jan Filip Staniłko
Były ekspert w dziedzinie Ekonomia polityczna