Gospodarka odpadami w Polsce nadal pozostawia wiele do życzenia, a minął już ponad rok od wejścia w życie tzw. ustawy śmieciowej.
Jednym z problemów są znikające odpady, mówi Tomasz Styś, ekspert Instytutu Sobieskiego. W ubiegłym roku ilość odbieranych odpadów komunalnych zmniejszyła się o 2 mln ton, czyli o blisko 16 proc.
– Jest mniej odpadów to przetworzenia, a to oznacza, że wszystkie założenia oparte o to, że ilość odpadów będzie rosła, powodują, że cały system się sypie. Parlament w projekcie ustawy o odpadach wprowadza nową kategorię instalacji: ponadregionalne RIPOK-i, które mają być spalarniami. Uzasadnienie jest takie, że na rynku jest taka ilość odpadów, ok. 3 mln ton, które muszą być spalone, bo nie wiadomo, co z nimi zrobić. Tylko teraz mamy mniej odpadów, a to oznacza, że biznesy, które już są na rynku, będą musiały konkurować ze spalarniami o mniejszą ilość odpadów, czyli któreś z nich będą musiały upaść – wyjaśnia Styś.
Ilość odpadów zawyżana w poprzednich latach?
Ilość odbieranych odpadów spadła, bo być może przedsiębiorcy je ukrywają albo nielegalnie wywożą, ograniczając w ten sposób swoje koszty. Albo być może w poprzednich latach ilość wytwarzanych odpadów była zawyżana, dodaje Jerzy Ziaja z Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Recyklingu.
– Jeżeli mówi się, że ubyło, to musimy się odnieść do jakiejś masy odpadów, które zostały wytworzone. Być może ta masa została zawyżona po to, żeby uzyskać prawo budowy spalarni. W tej chwili są liczone ilości wytworzonych, zebranych, przekazanych do odzysku odpadów. Za rok lub dwa lata wyjdzie nam faktyczna masa odpadów – uważa Ziaja.
Parlament faworyzuje metodę spalania śmieci?
Zdaniem eksperta parlament, pracując nad nowelizacją ustawy o utrzymaniu czystości i porządków w gminach, faworyzuje wysokoemisyjną i kosztowną metodę unieszkodliwiania odpadów, jaką jest spalanie.
– Zwracamy uwagę, że są inne rozwiązania, może nie do końca tańsze. Jest tak, jak mówi Unia: te technologie, czyli mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów z odzyskiem surowców, tworzą nowe miejsca pracy. Jeżeli weźmiemy pod uwagę cały cykl tego postępowania, to faktycznie są one tańsze niż spalarnie odpadów – wyjaśnia Ziaja.
Przed nami zaostrzenie systemu
Według Instytutu Sobieskiego do roku 2020 Polska nie ma szans na osiągnięcie wymaganych przez UE poziomów odzysku odpadów, w tym na ograniczenie ilości śmieci komunalnych.
– Przed nami jeszcze jest zaostrzenie systemu. Obecnie na składowiskach leży 6 mln ton odpadów. Do 2030 roku, jeżeli wejdą w życie nowe regulacje unijne, będzie można składować nie 7 mln ton rocznie, tylko 0,6 mln ton, czyli nie będzie można tych odpadów spalić, tylko trzeba będzie je przetworzyć. To oznacza, że system będzie się musiał radykalnie zmienić – mówi Styś.
W czwartek Senat przyjął poprawki do nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, chodzi m.in. o górny pułap opłat za wywóz śmieci, jakie gminy mogą pobierać od mieszkańców. Mimo tej poprawki, eksperci prognozują dalszy wzrost stawek za wywóz odpadów.
Niezależny konsultant doradzający podmiotom prywatnym i publicznym. Autor i współautor raportów dotyczących gospodarki odpadami, m.in.: System gospodarowania odpadami opakowaniowymi w Polsce. Perspektywa zamknięcia obiegu, Krajowy Plan Gospodarki Odpadami 2030, Rynek gospodarowania odpadami komunalnymi w Polsce. Perspektywa 2030, Rynek gospodarowania odpadami opakowaniowymi w Polsce. Wybrane regulacje i ich implementacja.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Znikające odpady są nadal problemem
Gospodarka odpadami w Polsce nadal pozostawia wiele do życzenia, a minął już ponad rok od wejścia w życie tzw. ustawy śmieciowej.
Jednym z problemów są znikające odpady, mówi Tomasz Styś, ekspert Instytutu Sobieskiego. W ubiegłym roku ilość odbieranych odpadów komunalnych zmniejszyła się o 2 mln ton, czyli o blisko 16 proc.
– Jest mniej odpadów to przetworzenia, a to oznacza, że wszystkie założenia oparte o to, że ilość odpadów będzie rosła, powodują, że cały system się sypie. Parlament w projekcie ustawy o odpadach wprowadza nową kategorię instalacji: ponadregionalne RIPOK-i, które mają być spalarniami. Uzasadnienie jest takie, że na rynku jest taka ilość odpadów, ok. 3 mln ton, które muszą być spalone, bo nie wiadomo, co z nimi zrobić. Tylko teraz mamy mniej odpadów, a to oznacza, że biznesy, które już są na rynku, będą musiały konkurować ze spalarniami o mniejszą ilość odpadów, czyli któreś z nich będą musiały upaść – wyjaśnia Styś.
Ilość odpadów zawyżana w poprzednich latach?
Ilość odbieranych odpadów spadła, bo być może przedsiębiorcy je ukrywają albo nielegalnie wywożą, ograniczając w ten sposób swoje koszty. Albo być może w poprzednich latach ilość wytwarzanych odpadów była zawyżana, dodaje Jerzy Ziaja z Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Recyklingu.
– Jeżeli mówi się, że ubyło, to musimy się odnieść do jakiejś masy odpadów, które zostały wytworzone. Być może ta masa została zawyżona po to, żeby uzyskać prawo budowy spalarni. W tej chwili są liczone ilości wytworzonych, zebranych, przekazanych do odzysku odpadów. Za rok lub dwa lata wyjdzie nam faktyczna masa odpadów – uważa Ziaja.
Parlament faworyzuje metodę spalania śmieci?
Zdaniem eksperta parlament, pracując nad nowelizacją ustawy o utrzymaniu czystości i porządków w gminach, faworyzuje wysokoemisyjną i kosztowną metodę unieszkodliwiania odpadów, jaką jest spalanie.
– Zwracamy uwagę, że są inne rozwiązania, może nie do końca tańsze. Jest tak, jak mówi Unia: te technologie, czyli mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów z odzyskiem surowców, tworzą nowe miejsca pracy. Jeżeli weźmiemy pod uwagę cały cykl tego postępowania, to faktycznie są one tańsze niż spalarnie odpadów – wyjaśnia Ziaja.
Przed nami zaostrzenie systemu
Według Instytutu Sobieskiego do roku 2020 Polska nie ma szans na osiągnięcie wymaganych przez UE poziomów odzysku odpadów, w tym na ograniczenie ilości śmieci komunalnych.
– Przed nami jeszcze jest zaostrzenie systemu. Obecnie na składowiskach leży 6 mln ton odpadów. Do 2030 roku, jeżeli wejdą w życie nowe regulacje unijne, będzie można składować nie 7 mln ton rocznie, tylko 0,6 mln ton, czyli nie będzie można tych odpadów spalić, tylko trzeba będzie je przetworzyć. To oznacza, że system będzie się musiał radykalnie zmienić – mówi Styś.
W czwartek Senat przyjął poprawki do nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, chodzi m.in. o górny pułap opłat za wywóz śmieci, jakie gminy mogą pobierać od mieszkańców. Mimo tej poprawki, eksperci prognozują dalszy wzrost stawek za wywóz odpadów.
Źródło: Polskie Radio. Posłuchaj audycji…
Autor
Tomasz Styś
Niezależny konsultant doradzający podmiotom prywatnym i publicznym. Autor i współautor raportów dotyczących gospodarki odpadami, m.in.: System gospodarowania odpadami opakowaniowymi w Polsce. Perspektywa zamknięcia obiegu, Krajowy Plan Gospodarki Odpadami 2030, Rynek gospodarowania odpadami komunalnymi w Polsce. Perspektywa 2030, Rynek gospodarowania odpadami opakowaniowymi w Polsce. Wybrane regulacje i ich implementacja.