Od strategicznego partnerstwa do strategicznej katastrofy. Niemiecko-rosyjska współpraca energetyczna w latach 2000-2025 i jej konsekwencje dla Europy Środkowej
Od strategicznego partnerstwa do strategicznej katastrofy. Niemiecko-rosyjska współpraca energetyczna w latach 2000-2025 i jej konsekwencje dla Europy Środkowej
Piętnaście lat temu, na Uniwersytecie Warszawskim przygotowałem i obroniłem pracę magisterską zatytułowaną „Strategiczna współpraca niemiecko-rosyjska w obszarze bezpieczeństwa energetycznego”. Celem pracy była analiza relacji na linii Berlin-Moskwa w kontekście powstającego projektu Nord Stream oraz jego wpływu na architekturę bezpieczeństwa Europy.
W 2010 roku wskazywałem, że partnerstwo strategiczne Niemiec i Rosji ma charakter asymetryczny – jest oparte na wspólnych interesach gospodarczym, lecz rozbieżnych celach politycznych. W praktyce wzmacnia rosyjską pozycję w Europie kosztem bezpieczeństwa regionu [1].
W październiku 2025 roku te słowa nabierają nowego znaczenia. W głośnym wywiadzie dla węgierskiego kanału Partizán Angela Merkel stwierdziła, że sprzeciw Polski i państw bałtyckich wobec propozycji dialogu UE-Rosja w 2021 roku „utrudnił budowę europejskiej strategii wobec Moskwy” [2]. Część mediów zinterpretowała tę wypowiedź jako próbę przerzucenia odpowiedzialności za eskalację wojny na wschodzie Europy, choć sama Merkel nie użyła wprost takiego sformułowania.
Szeroko komentowany w Wilnie, Rydze i Warszawie wywiad byłej kanclerz Niemiec, pokazał, że niemieckie elity wciąż nie potrafią rozliczyć się z własnej polityki energetycznej [3]. To nie brak informacji doprowadził do błędów – lecz brak woli, by przyjąć do wiadomości fakty, które w Polsce diagnozowano już piętnaście lat temu [4].
Partnerstwo strategiczne – geneza błędnej koncepcji (1998-2010)
Po 1998 roku niemiecka polityka energetyczna została zbudowana wokół koncepcji Wandel durch Handel – „zmiany przez handel”. Jej założeniem było przekonanie, że Rosję można włączyć w porządek Zachodu poprzez gospodarkę. Handel miał ucywilizować autorytaryzm, a wzajemna zależność – ograniczyć agresję.
W 2010 roku oceniałem tę strategię następująco:
„Nie dziwi zatem rola, jaką budowie Gazociągu Północnego nadają Niemcy oraz chęć zabezpieczenia jego dostaw na najbliższe lata, nawet kosztem zwiększenia zależności od dostaw z Rosji.”
Była to ocena odmienna od dominującego wówczas w Berlinie tonu. Niemcy deklaratywnie traktowały energetykę jako obszar technokratyczny, pozbawiony znaczenia strategicznego. Jednak już w pierwszej dekadzie XXI wieku zbudowano podstawy strukturalnej asymetrii – długoterminowe kontrakty z Gazpromem, powołanie wspólnych spółek infrastrukturalnych (m.in. Wingas, Nord Stream AG) oraz bezpośrednie połączenie przesyłowe przez Bałtyk.
Nord Stream 1, rozpoczęty w 2005 roku, był momentem przełomowym. W 2011 roku oddano do użytku pierwszą a w 2012 roku drugą nitkę gazociągu. Każda z nich miała przepustowość do 27,5 mld m³ rocznie a gazociąg miał stać się główną trasą dostaw rosyjskiego gazu do Niemiec [5]. Jak pisałem w swojej pracy:
„Nord Stream nadmiernie stara się przedstawiać projekt jako wspólne przedsięwzięcie europejskie, w które de facto zaangażowana jest bardzo ograniczona liczba państw i który w znaczącym stopniu pozytywnie wpływać będzie w zasadzie głównie na gospodarkę Niemiec i Rosji. (…) Projektowi Gazociągu Północnego został nadany status projektu TEN-E, co ma implikować jego strategiczne znaczenie dla wszystkich krajów członkowskich Unii Europejskiej, jednak faktycznie ogranicza solidarność i współpracę regionalną.”
Z dzisiejszej perspektywy można uznać to za zapowiedź błędu systemowego. Nord Stream, przedstawiany jako „projekt dywersyfikacji”, w rzeczywistości był bypassem solidarności europejskiej – omijał Polskę i państwa bałtyckie, wzmacniał za to pozycję Niemiec jako centralnego pośrednika gazowego w UE.
Mechanizm tej swoistej polityki bezpieczeństwa w wersji komercyjnej – dziś uznawany jest za klasyczny przykład asymetrii strategicznej. Rosja traktowała energetykę jako narzędzie wpływu, Niemcy – jako źródło przewagi gospodarczej. Dla Europy Środkowej oznaczało to marginalizację w procesie decyzyjnym i wzrost podatności na presję.
Nord Stream – infrastruktura zależności (2010-2022)
W 2010 roku stawiałem również tezę, iż „z uwagi na znaczenie importu gazu z Rosji dla bilansu gazowego Niemiec, współpraca Berlina z Moskwą w tym zakresie jest niemniej ważnym elementem niemieckiej polityki energetycznej i gazowej. (…) Z niemieckiego punktu widzenia zaangażowanie w ten projekt ma dwa zasadnicze cele – dywersyfikację i zwiększenie wolumenu gazu importowanego z Rosji oraz, co niemniej ważne, zwiększenie potencjału eksportowego Niemiec.”
Nord Stream 1, o łącznej przepustowości 55 mld m³ rocznie, uruchomiono w latach 2011-2012. Według danych Eurostatu, przywoływanych m.in. przez niemieckie organizacje branżowe, w latach 2020-2021 roku ponad 50% całego zużycia gazu w Niemczech pochodziło z Rosji, a paliwo dostarczane było głównie tą właśnie trasą [6]. Projekt, przedstawiany jako gwarancja „pewnych i tanich” dostaw, stał się fundamentem niemieckiej zależności energetycznej.
Po aneksji Krymu w 2014 roku współpraca z Rosją nie została ograniczona – wręcz przeciwnie, w 2018 roku rozpoczęto budowę Nord Stream 2, mimo krytyki ze strony Komisji Europejskiej i państw Europy Środkowej. Warto również odnotować, że kolejne administracje oraz Kongres Stanów Zjednoczonych od samego początku sprzeciwiały się temu projektowi, przyjmując szereg przepisów sankcyjnych w latach 2017, 2019 i 2020 [7].
Pomimo to, nowy gazociąg o przepustowości 55 mld m³ został ukończony we wrześniu 2021 roku, jednak nigdy nie rozpoczął działalności. W lutym 2022 roku, po inwazji Rosji na Ukrainę, rząd Niemiec zawiesił prace nad projektem [8].
We wrześniu 2022 roku oba gazociągi – Nord Stream 1 i Nord Stream 2 – zostały zniszczone w wyniku sabotażu u wybrzeży Bornholmu. Symboliczny wymiar tego wydarzenia jest oczywisty – fizyczne zniszczenie gazociągu zakończyło epokę iluzji [9].
W 2010 roku wskazywałem, iż bez wspólnej polityki energetycznej Unia Europejska pozostanie zbiorem interesów narodowych, w którym silniejsi będą mogli wykorzystywać słabszych pod pretekstem integracji [10].
To zdanie zyskało niestety potwierdzenie dekadę później. Niemiecka polityka energetyczna, wspierana przez Komisję Europejską jako projekt TEN-E, faktycznie ograniczyła solidarność i zaufanie w UE. Kiedy w 2022 roku Rosja wykorzystała gaz jako narzędzie presji, system zbudowany na „wspólnym rynku energii” rozpadł się w kilka tygodni.
Sabotaż Nord Streamu był więc nie tylko katastrofą techniczną, ale także symbolem końca niemieckiej hegemonii energetycznej w Europie. Partnerstwo, które miało cementować pokój, stało się wehikułem finansowania wojny na Ukrainie.
Zeitenwende – rachunek za iluzję (2022-2025)
Po 24 lutego 2022 roku Niemcy utraciły dwie rzeczy – energetyczną niezależność i moralny autorytet. To, co Polska, państwa bałtyckie i Skandynawia powtarzały od dekady, stało się oczywistością.
„Zeitenwende” ogłoszona przez kanclerza Olafa Scholza miała oznaczać przełom. W praktyce była rachunkiem za iluzję. Niemcy w pośpiechu budowały terminale LNG w Wilhelmshaven, Brunsbüttel i Lubminie – pierwszy z nich uruchomiono w grudniu 2022 roku, po zaledwie 194 dniach budowy [11]. Wprowadzono mechanizmy rekompensujące przemysłowi gwałtowny wzrost cen energii, a równocześnie utrzymano decyzję o zamknięciu trzech ostatnich elektrowni jądrowych w kwietniu 2023 roku.
W 2025 roku rząd Friedricha Merza rozpoczął wdrażanie reformy prawa energetycznego, upraszczając procedury inwestycyjne i nadając projektom wodorowym status „nadrzędnego interesu publicznego” [12]. Jednak niemiecki przemysł nadal odczuwa skutki wcześniejszych decyzji – średnia cena energii dla odbiorców przemysłowych w drugiej połowie 2024 roku wyniosła 0,20 EUR/kWh [13], wobec 0,08-0,09 USD/kWh w USA [14].
Polska natomiast weszła w kryzys z przygotowaną infrastrukturą – terminalem LNG w Świnoujściu, Baltic Pipe, rozbudowanymi magazynami gazu i długoterminowymi kontraktami LNG z USA i Katarem. W 2025 roku Polska nie tylko w pełni zaspokaja własne potrzeby, ale eksportuje gaz do Ukrainy i państw regionu. Operatorzy GAZ-SYSTEM i GTSOU przedłużyli podwyższoną przepustowość połączenia do września 2026 roku, zwiększając tym samym stabilność dostaw i poprawiając bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy [15].
Zależność od Rosji, która w 2021 roku stanowiła ponad 40% importu gazu UE, spadła do ok. 11-12% w 2024 roku; łącznie, z uwzględnieniem LNG, udział rosyjskiego gazu w imporcie UE wynosi poniżej 19% [16].
W efekcie to właśnie kraje, które przez dekady ostrzegały przed „polityką zależności” – Polska, Litwa, Łotwa i Estonia – dziś budują filary nowego europejskiego bezpieczeństwa energetycznego.
Polska perspektywa – racja bez satysfakcji
Polska oraz państwa bałtyckie przez lata były w tej debacie stroną marginalizowaną, a często wręcz pouczaną. W dyskursie zachodnim sprzeciw wobec Nord Streamu przedstawiano jako przejaw „braku europejskiej dojrzałości” i „rusofobii”. Krytykę tego projektu przedstawiano jako przejaw braku europejskiej dojrzałości. W rzeczywistości była to próba obrony zasady solidarności energetycznej, którą Unia przyjęła tylko na papierze [17].
Wydaje się, że te słowa nie straciły na aktualności. W 2025 roku Polska jest jednym z nielicznych państw UE, które przeszły przez kryzys energetyczny 2022-2024 bez trwałych strat dla bezpieczeństwa systemu i gospodarki. Polska strategia była od początku oparta na zasadzie dywersyfikacji źródeł i kierunków dostaw, o której pisałem piętnaście lat temu:
„Nie dziwi zatem podejście polskiego rządu, który w przyjętej w listopadzie 2009 roku Polityce energetycznej Polski do 2030 roku wskazuje na dywersyfikację źródeł i kierunków dostaw, jako na główny cel polityki energetycznej w obszarze gazu ziemnego.”
W praktyce ta zasada przełożyła się na konkretne działania: budowę terminalu LNG w Świnoujściu (uruchomiony 2015), projekt Baltic Pipe (otwarty w 2022 roku, przepustowość 10 mld m³ rocznie), rozwój połączeń z Litwą (GIPL, 2022) i Słowacją (2022), a także zwiększenie krajowych mocy magazynowych.
W rezultacie Polska mogła odciąć się od rosyjskiego gazu niezależnie od wybuchu wojny w 2022 roku jako jedno z pierwszych państw w UE. PGNiG już w 2019 roku przekazał oświadczenie woli zakończenia Kontraktu Jamalskiego w 2022 roku [18]. W 2025 roku kraj nie tylko utrzymuje bezpieczeństwo energetyczne, ale stał się eksporterem netto gazu w regionie – dostarczając paliwo na Ukrainę oraz wspierając kraje bałtyckie w ramach połączeń rewersowych.
Równocześnie Polska przyjęła bardziej zintegrowaną strategię bezpieczeństwa – łącząc energetykę, obronność i politykę zagraniczną. Współpraca z USA przy programie atomu jądrowego (Westinghouse, 2024) oraz rozwój technologii SMR tworzą podstawy długofalowej odporności systemowej [19].
Bezpieczeństwo nie jest funkcją rynku, lecz zdolności państwa do samodzielnego działania w kryzysie [20]. To zdanie z powodzeniem można dziś uznać za opisujące motto polskiej strategii bezpieczeństwa. Rząd i prezydent Karol Nawrocki kontynuują linię wzmacniania odpowiedzialnej suwerenności – łączenia orientacji atlantyckiej z regionalnym przywództwem. Polska nie musi już nikomu udowadniać, że miała rację. Jej zadaniem jest przekuć tę rację w trwałą doktrynę państwową.
Doświadczenia lat 2000-2025 pokazują, że bezpieczeństwo energetyczne nie jest technicznym podsystemem gospodarki, lecz filarem suwerenności państwa. Upadek niemiecko-rosyjskiego „partnerstwa strategicznego” i sukces polskiej polityki dywersyfikacji stanowią dziś materiał źródłowy dla nowej doktryny regionalnej odporności. Bezsprzeczne jest zatem dzisiaj, że:
1.Bezpieczeństwo energetyczne jest funkcją polityki, nie rynku.
Nord Stream był projektem politycznym sprzedanym jako gospodarczy. Każda decyzja infrastrukturalna – gazociąg, terminal LNG, interkonektor – ma skutki strategiczne. Oparcie bezpieczeństwa na logice rynku prowadzi do zależności, nie do stabilności [21].
2. Partnerstwa z autokracjami są z natury asymetryczne.
Rosja używała energii jako narzędzia presji, Niemcy – jako instrumentu utrzymania dominacji gospodarczej w UE. Po 2022 roku obie te strategie okazały się nieskuteczne: Rosja utraciła główne rynki, a Niemcy – wiarygodność jako „lider Europy” [22].
3. Rynek nie zastąpi odporności.
W 2022 roku, gdy ceny gazu w UE radykalnie wzrosły, system rynkowy się załamał. Obroniły się tylko państwa posiadające rezerwy, zdywersyfikowane źródła i własne decyzje regulacyjne – Polska, Finlandia, Litwa.
4. Polska racja stanu to nie rusofobia, lecz doświadczenie.
Doświadczenie historyczne, pamięć instytucjonalna i realistyczna ocena zagrożeń stanowią fundament polskiej strategii. Racja stanu to zdolność łączenia suwerenności z solidarnością – bez złudzeń wobec partnerów, ale też bez izolacjonizmu.
5. Europa Środkowa musi budować wspólny system odporności.
Kraje Trójmorza i Bukareszteńskiej Dziewiątki mają dziś realną szansę stworzyć „korytarz bezpieczeństwa” – od Bałtyku po Morze Czarne – oparty na infrastrukturze gazowej, energetycznej i wojskowej. Integracja regionalna, wsparta przez USA i NATO, jest najlepszym gwarantem stabilności w obliczu niepewności polityki Berlina i rewizjonizmu Moskwy.
Zakończenie
Partnerstwo strategiczne Niemiec i Rosji miało być gwarancją stabilności. Stało się jedną z istotnych przyczyn największego kryzysu bezpieczeństwa w Europie od czasu zimnej wojny. To, co w 2010 roku było ostrzeżeniem, w 2025 roku jest faktem.
Jeśli bezpieczeństwo Europy Środkowej zostanie podporządkowane logice gospodarczej największych graczy, państwa regionu utracą polityczną podmiotowość – co w 2010 roku opisywałem jako ryzyko marginalizacji mniejszych państw kosztem strategicznego partnera [23]. Ta konkluzja sprzed piętnastu lat to dziś swoiste epitafium dla epoki Nord Streamu. Polska miała rację – ale racja to dopiero początek. Zadaniem państwa jest przełożyć doświadczenie w strategię, a analizę w instytucję.
Polska jako państwo frontowe NATO i filar bezpieczeństwa regionu, ma dziś obowiązek uczynić z tej racji doktrynę odpowiedzialnej suwerenności – opartą na sile gospodarki, taniej energii, nowoczesnej armii i realnym partnerstwie z USA.
Bo prawdziwe bezpieczeństwo nie rodzi się z deklaracji – tylko z konsekwencji.
Wszystkie wyróżnione w tekście cytaty pochodzą z pracy:
Ekspert w dziedzinie: obronność i polityka zagraniczna
Menedżer z wieloletnim doświadczeniem w sektorach regulowanych – w tym obronnym i lotniczym. Jako członek zarządów spółek Skarbu Państwa odpowiadał m.in. za obszary strategii, bezpieczeństwa i innowacji. Wcześniej zdobywał doświadczenie w międzynarodowych firmach doradczych, łącząc je z pracą akademicką w Polsce i Niemczech.
Specjalizuje się w analizie przemysłu obronnego, relacjach transatlantyckich oraz stosunkach polsko-niemieckich, łącząc perspektywę zarządczą z praktyką pracy na styku państwa i biznesu.
Absolwent stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Warszawskim, studiów doktoranckich w zakresie ekonomii na SGH oraz Executive MBA w Waszyngtonie. Stypendysta Ludwig-Maximilians-Universität w Monachium i London School of Economics, absolwent Leadership Academy for Poland i European Academy of Diplomacy. Z Instytutem Sobieskiego związany w latach 2006–2007 i ponownie od 2025 r.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Od strategicznego partnerstwa do strategicznej katastrofy. Niemiecko-rosyjska współpraca energetyczna w latach 2000-2025 i jej konsekwencje dla Europy Środkowej
Piętnaście lat temu, na Uniwersytecie Warszawskim przygotowałem i obroniłem pracę magisterską zatytułowaną „Strategiczna współpraca niemiecko-rosyjska w obszarze bezpieczeństwa energetycznego”. Celem pracy była analiza relacji na linii Berlin-Moskwa w kontekście powstającego projektu Nord Stream oraz jego wpływu na architekturę bezpieczeństwa Europy.
W 2010 roku wskazywałem, że partnerstwo strategiczne Niemiec i Rosji ma charakter asymetryczny – jest oparte na wspólnych interesach gospodarczym, lecz rozbieżnych celach politycznych. W praktyce wzmacnia rosyjską pozycję w Europie kosztem bezpieczeństwa regionu [1].
W październiku 2025 roku te słowa nabierają nowego znaczenia. W głośnym wywiadzie dla węgierskiego kanału Partizán Angela Merkel stwierdziła, że sprzeciw Polski i państw bałtyckich wobec propozycji dialogu UE-Rosja w 2021 roku „utrudnił budowę europejskiej strategii wobec Moskwy” [2]. Część mediów zinterpretowała tę wypowiedź jako próbę przerzucenia odpowiedzialności za eskalację wojny na wschodzie Europy, choć sama Merkel nie użyła wprost takiego sformułowania.
Szeroko komentowany w Wilnie, Rydze i Warszawie wywiad byłej kanclerz Niemiec, pokazał, że niemieckie elity wciąż nie potrafią rozliczyć się z własnej polityki energetycznej [3]. To nie brak informacji doprowadził do błędów – lecz brak woli, by przyjąć do wiadomości fakty, które w Polsce diagnozowano już piętnaście lat temu [4].
Partnerstwo strategiczne – geneza błędnej koncepcji (1998-2010)
Po 1998 roku niemiecka polityka energetyczna została zbudowana wokół koncepcji Wandel durch Handel – „zmiany przez handel”. Jej założeniem było przekonanie, że Rosję można włączyć w porządek Zachodu poprzez gospodarkę. Handel miał ucywilizować autorytaryzm, a wzajemna zależność – ograniczyć agresję.
W 2010 roku oceniałem tę strategię następująco:
„Nie dziwi zatem rola, jaką budowie Gazociągu Północnego nadają Niemcy oraz chęć zabezpieczenia jego dostaw na najbliższe lata, nawet kosztem zwiększenia zależności od dostaw z Rosji.”
Była to ocena odmienna od dominującego wówczas w Berlinie tonu. Niemcy deklaratywnie traktowały energetykę jako obszar technokratyczny, pozbawiony znaczenia strategicznego. Jednak już w pierwszej dekadzie XXI wieku zbudowano podstawy strukturalnej asymetrii – długoterminowe kontrakty z Gazpromem, powołanie wspólnych spółek infrastrukturalnych (m.in. Wingas, Nord Stream AG) oraz bezpośrednie połączenie przesyłowe przez Bałtyk.
Nord Stream 1, rozpoczęty w 2005 roku, był momentem przełomowym. W 2011 roku oddano do użytku pierwszą a w 2012 roku drugą nitkę gazociągu. Każda z nich miała przepustowość do 27,5 mld m³ rocznie a gazociąg miał stać się główną trasą dostaw rosyjskiego gazu do Niemiec [5]. Jak pisałem w swojej pracy:
„Nord Stream nadmiernie stara się przedstawiać projekt jako wspólne przedsięwzięcie europejskie, w które de facto zaangażowana jest bardzo ograniczona liczba państw i który w znaczącym stopniu pozytywnie wpływać będzie w zasadzie głównie na gospodarkę Niemiec i Rosji. (…) Projektowi Gazociągu Północnego został nadany status projektu TEN-E, co ma implikować jego strategiczne znaczenie dla wszystkich krajów członkowskich Unii Europejskiej, jednak faktycznie ogranicza solidarność i współpracę regionalną.”
Z dzisiejszej perspektywy można uznać to za zapowiedź błędu systemowego. Nord Stream, przedstawiany jako „projekt dywersyfikacji”, w rzeczywistości był bypassem solidarności europejskiej – omijał Polskę i państwa bałtyckie, wzmacniał za to pozycję Niemiec jako centralnego pośrednika gazowego w UE.
Mechanizm tej swoistej polityki bezpieczeństwa w wersji komercyjnej – dziś uznawany jest za klasyczny przykład asymetrii strategicznej. Rosja traktowała energetykę jako narzędzie wpływu, Niemcy – jako źródło przewagi gospodarczej. Dla Europy Środkowej oznaczało to marginalizację w procesie decyzyjnym i wzrost podatności na presję.
Nord Stream – infrastruktura zależności (2010-2022)
W 2010 roku stawiałem również tezę, iż „z uwagi na znaczenie importu gazu z Rosji dla bilansu gazowego Niemiec, współpraca Berlina z Moskwą w tym zakresie jest niemniej ważnym elementem niemieckiej polityki energetycznej i gazowej. (…) Z niemieckiego punktu widzenia zaangażowanie w ten projekt ma dwa zasadnicze cele – dywersyfikację i zwiększenie wolumenu gazu importowanego z Rosji oraz, co niemniej ważne, zwiększenie potencjału eksportowego Niemiec.”
Nord Stream 1, o łącznej przepustowości 55 mld m³ rocznie, uruchomiono w latach 2011-2012. Według danych Eurostatu, przywoływanych m.in. przez niemieckie organizacje branżowe, w latach 2020-2021 roku ponad 50% całego zużycia gazu w Niemczech pochodziło z Rosji, a paliwo dostarczane było głównie tą właśnie trasą [6]. Projekt, przedstawiany jako gwarancja „pewnych i tanich” dostaw, stał się fundamentem niemieckiej zależności energetycznej.
Po aneksji Krymu w 2014 roku współpraca z Rosją nie została ograniczona – wręcz przeciwnie, w 2018 roku rozpoczęto budowę Nord Stream 2, mimo krytyki ze strony Komisji Europejskiej i państw Europy Środkowej. Warto również odnotować, że kolejne administracje oraz Kongres Stanów Zjednoczonych od samego początku sprzeciwiały się temu projektowi, przyjmując szereg przepisów sankcyjnych w latach 2017, 2019 i 2020 [7].
Pomimo to, nowy gazociąg o przepustowości 55 mld m³ został ukończony we wrześniu 2021 roku, jednak nigdy nie rozpoczął działalności. W lutym 2022 roku, po inwazji Rosji na Ukrainę, rząd Niemiec zawiesił prace nad projektem [8].
We wrześniu 2022 roku oba gazociągi – Nord Stream 1 i Nord Stream 2 – zostały zniszczone w wyniku sabotażu u wybrzeży Bornholmu. Symboliczny wymiar tego wydarzenia jest oczywisty – fizyczne zniszczenie gazociągu zakończyło epokę iluzji [9].
W 2010 roku wskazywałem, iż bez wspólnej polityki energetycznej Unia Europejska pozostanie zbiorem interesów narodowych, w którym silniejsi będą mogli wykorzystywać słabszych pod pretekstem integracji [10].
To zdanie zyskało niestety potwierdzenie dekadę później. Niemiecka polityka energetyczna, wspierana przez Komisję Europejską jako projekt TEN-E, faktycznie ograniczyła solidarność i zaufanie w UE. Kiedy w 2022 roku Rosja wykorzystała gaz jako narzędzie presji, system zbudowany na „wspólnym rynku energii” rozpadł się w kilka tygodni.
Sabotaż Nord Streamu był więc nie tylko katastrofą techniczną, ale także symbolem końca niemieckiej hegemonii energetycznej w Europie. Partnerstwo, które miało cementować pokój, stało się wehikułem finansowania wojny na Ukrainie.
Zeitenwende – rachunek za iluzję (2022-2025)
Po 24 lutego 2022 roku Niemcy utraciły dwie rzeczy – energetyczną niezależność i moralny autorytet. To, co Polska, państwa bałtyckie i Skandynawia powtarzały od dekady, stało się oczywistością.
„Zeitenwende” ogłoszona przez kanclerza Olafa Scholza miała oznaczać przełom. W praktyce była rachunkiem za iluzję. Niemcy w pośpiechu budowały terminale LNG w Wilhelmshaven, Brunsbüttel i Lubminie – pierwszy z nich uruchomiono w grudniu 2022 roku, po zaledwie 194 dniach budowy [11]. Wprowadzono mechanizmy rekompensujące przemysłowi gwałtowny wzrost cen energii, a równocześnie utrzymano decyzję o zamknięciu trzech ostatnich elektrowni jądrowych w kwietniu 2023 roku.
W 2025 roku rząd Friedricha Merza rozpoczął wdrażanie reformy prawa energetycznego, upraszczając procedury inwestycyjne i nadając projektom wodorowym status „nadrzędnego interesu publicznego” [12]. Jednak niemiecki przemysł nadal odczuwa skutki wcześniejszych decyzji – średnia cena energii dla odbiorców przemysłowych w drugiej połowie 2024 roku wyniosła 0,20 EUR/kWh [13], wobec 0,08-0,09 USD/kWh w USA [14].
Polska natomiast weszła w kryzys z przygotowaną infrastrukturą – terminalem LNG w Świnoujściu, Baltic Pipe, rozbudowanymi magazynami gazu i długoterminowymi kontraktami LNG z USA i Katarem. W 2025 roku Polska nie tylko w pełni zaspokaja własne potrzeby, ale eksportuje gaz do Ukrainy i państw regionu. Operatorzy GAZ-SYSTEM i GTSOU przedłużyli podwyższoną przepustowość połączenia do września 2026 roku, zwiększając tym samym stabilność dostaw i poprawiając bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy [15].
Zależność od Rosji, która w 2021 roku stanowiła ponad 40% importu gazu UE, spadła do ok. 11-12% w 2024 roku; łącznie, z uwzględnieniem LNG, udział rosyjskiego gazu w imporcie UE wynosi poniżej 19% [16].
W efekcie to właśnie kraje, które przez dekady ostrzegały przed „polityką zależności” – Polska, Litwa, Łotwa i Estonia – dziś budują filary nowego europejskiego bezpieczeństwa energetycznego.
Polska perspektywa – racja bez satysfakcji
Polska oraz państwa bałtyckie przez lata były w tej debacie stroną marginalizowaną, a często wręcz pouczaną. W dyskursie zachodnim sprzeciw wobec Nord Streamu przedstawiano jako przejaw „braku europejskiej dojrzałości” i „rusofobii”. Krytykę tego projektu przedstawiano jako przejaw braku europejskiej dojrzałości. W rzeczywistości była to próba obrony zasady solidarności energetycznej, którą Unia przyjęła tylko na papierze [17].
Wydaje się, że te słowa nie straciły na aktualności. W 2025 roku Polska jest jednym z nielicznych państw UE, które przeszły przez kryzys energetyczny 2022-2024 bez trwałych strat dla bezpieczeństwa systemu i gospodarki. Polska strategia była od początku oparta na zasadzie dywersyfikacji źródeł i kierunków dostaw, o której pisałem piętnaście lat temu:
„Nie dziwi zatem podejście polskiego rządu, który w przyjętej w listopadzie 2009 roku Polityce energetycznej Polski do 2030 roku wskazuje na dywersyfikację źródeł i kierunków dostaw, jako na główny cel polityki energetycznej w obszarze gazu ziemnego.”
W praktyce ta zasada przełożyła się na konkretne działania: budowę terminalu LNG w Świnoujściu (uruchomiony 2015), projekt Baltic Pipe (otwarty w 2022 roku, przepustowość 10 mld m³ rocznie), rozwój połączeń z Litwą (GIPL, 2022) i Słowacją (2022), a także zwiększenie krajowych mocy magazynowych.
W rezultacie Polska mogła odciąć się od rosyjskiego gazu niezależnie od wybuchu wojny w 2022 roku jako jedno z pierwszych państw w UE. PGNiG już w 2019 roku przekazał oświadczenie woli zakończenia Kontraktu Jamalskiego w 2022 roku [18]. W 2025 roku kraj nie tylko utrzymuje bezpieczeństwo energetyczne, ale stał się eksporterem netto gazu w regionie – dostarczając paliwo na Ukrainę oraz wspierając kraje bałtyckie w ramach połączeń rewersowych.
Równocześnie Polska przyjęła bardziej zintegrowaną strategię bezpieczeństwa – łącząc energetykę, obronność i politykę zagraniczną. Współpraca z USA przy programie atomu jądrowego (Westinghouse, 2024) oraz rozwój technologii SMR tworzą podstawy długofalowej odporności systemowej [19].
Bezpieczeństwo nie jest funkcją rynku, lecz zdolności państwa do samodzielnego działania w kryzysie [20]. To zdanie z powodzeniem można dziś uznać za opisujące motto polskiej strategii bezpieczeństwa. Rząd i prezydent Karol Nawrocki kontynuują linię wzmacniania odpowiedzialnej suwerenności – łączenia orientacji atlantyckiej z regionalnym przywództwem. Polska nie musi już nikomu udowadniać, że miała rację. Jej zadaniem jest przekuć tę rację w trwałą doktrynę państwową.
Lekcje strategiczne – doktryna odpowiedzialnej suwerenności
Doświadczenia lat 2000-2025 pokazują, że bezpieczeństwo energetyczne nie jest technicznym podsystemem gospodarki, lecz filarem suwerenności państwa. Upadek niemiecko-rosyjskiego „partnerstwa strategicznego” i sukces polskiej polityki dywersyfikacji stanowią dziś materiał źródłowy dla nowej doktryny regionalnej odporności. Bezsprzeczne jest zatem dzisiaj, że:
1.Bezpieczeństwo energetyczne jest funkcją polityki, nie rynku.
Nord Stream był projektem politycznym sprzedanym jako gospodarczy. Każda decyzja infrastrukturalna – gazociąg, terminal LNG, interkonektor – ma skutki strategiczne. Oparcie bezpieczeństwa na logice rynku prowadzi do zależności, nie do stabilności [21].
2. Partnerstwa z autokracjami są z natury asymetryczne.
Rosja używała energii jako narzędzia presji, Niemcy – jako instrumentu utrzymania dominacji gospodarczej w UE. Po 2022 roku obie te strategie okazały się nieskuteczne: Rosja utraciła główne rynki, a Niemcy – wiarygodność jako „lider Europy” [22].
3. Rynek nie zastąpi odporności.
W 2022 roku, gdy ceny gazu w UE radykalnie wzrosły, system rynkowy się załamał. Obroniły się tylko państwa posiadające rezerwy, zdywersyfikowane źródła i własne decyzje regulacyjne – Polska, Finlandia, Litwa.
4. Polska racja stanu to nie rusofobia, lecz doświadczenie.
Doświadczenie historyczne, pamięć instytucjonalna i realistyczna ocena zagrożeń stanowią fundament polskiej strategii. Racja stanu to zdolność łączenia suwerenności z solidarnością – bez złudzeń wobec partnerów, ale też bez izolacjonizmu.
5. Europa Środkowa musi budować wspólny system odporności.
Kraje Trójmorza i Bukareszteńskiej Dziewiątki mają dziś realną szansę stworzyć „korytarz bezpieczeństwa” – od Bałtyku po Morze Czarne – oparty na infrastrukturze gazowej, energetycznej i wojskowej. Integracja regionalna, wsparta przez USA i NATO, jest najlepszym gwarantem stabilności w obliczu niepewności polityki Berlina i rewizjonizmu Moskwy.
Zakończenie
Partnerstwo strategiczne Niemiec i Rosji miało być gwarancją stabilności. Stało się jedną z istotnych przyczyn największego kryzysu bezpieczeństwa w Europie od czasu zimnej wojny. To, co w 2010 roku było ostrzeżeniem, w 2025 roku jest faktem.
Jeśli bezpieczeństwo Europy Środkowej zostanie podporządkowane logice gospodarczej największych graczy, państwa regionu utracą polityczną podmiotowość – co w 2010 roku opisywałem jako ryzyko marginalizacji mniejszych państw kosztem strategicznego partnera [23]. Ta konkluzja sprzed piętnastu lat to dziś swoiste epitafium dla epoki Nord Streamu. Polska miała rację – ale racja to dopiero początek. Zadaniem państwa jest przełożyć doświadczenie w strategię, a analizę w instytucję.
Polska jako państwo frontowe NATO i filar bezpieczeństwa regionu, ma dziś obowiązek uczynić z tej racji doktrynę odpowiedzialnej suwerenności – opartą na sile gospodarki, taniej energii, nowoczesnej armii i realnym partnerstwie z USA.
Bo prawdziwe bezpieczeństwo nie rodzi się z deklaracji – tylko z konsekwencji.
Wszystkie wyróżnione w tekście cytaty pochodzą z pracy:
Sebastian Meitz, „Strategiczna współpraca niemiecko-rosyjska w obszarze bezpieczeństwa energetycznego”, Uniwersytet Warszawski, 2010 https://www.academia.edu/36924898/Strategiczna_wspo_%C5%82praca_niemiecko_rosyjska_w_obszarze_bezpieczen_stwa_energetycznego_Strategic_German_Russian_Co_operation_in_the_Field_of_Energy_Security_
[1] Sebastian Meitz, „Strategiczna współpraca niemiecko-rosyjska w obszarze bezpieczeństwa energetycznego”, Uniwersytet Warszawski, 2010, s.75-78.
[2] https://youtu.be/wjSHkSPUxRc?si=5U9y3GiOdhPCwg1E.
[3] https://www.lrt.lt/en/news-in-english/19/2704311/missed-opportunity-to-be-quiet-merkel-s-interview-sparks-backlash-in-lithuania?srsltid=AfmBOoqwX-9uvrJSoQxffWxoleTo_OCwV4ULs5RYc0Avtht-tsZm6i0s, https://news.err.ee/1609821948/fm-full-scale-war-fault-of-russian-imperialism-and-europe-turning-a-blind-eye
[4]https://www.osw.waw.pl/sites/default/files/Ekspansja%20Gazpromu%20w%20UE%20%E2%80%93%20kooperacja%20czy%20dominacja.pdf
[5] https://www.nord-stream.com/the-project/pipeline/
[6] https://www.vbw-bayern.de/Redaktion/Frei-zugaengliche-Medien/Abteilungen-GS/Wirtschaftspolitik/2022/Downloads/vbw_Studie_Folgen_Lieferunterbrechung_von_russischem_Erdgas_Juni_2022.pdf, https://www.bpb.de/kurz-knapp/hintergrund-aktuell/507243/deutschlands-abhaengigkeit-von-russischem-gas/.
[7] https://www.congress.gov/crs_external_products/IF/PDF/IF11138/IF11138.19.pdf
[8] https://www.reuters.com/business/energy/germanys-scholz-halts-nord-stream-2-certification-2022-02-22/
[9] https://www.theatlantic.com/international/archive/2023/12/nord-stream-pipeline-attack-theories-suspects-investigation/676320/
[10] Sebastian Meitz, „Strategiczna współpraca niemiecko-rosyjska w obszarze bezpieczeństwa energetycznego”, Uniwersytet Warszawski, 2010, s. 65.
[11] https://www.uniper.energy/news/first-german-lng-terminal-to-open-in-wilhelmshaven-german, https://www.energyconnects.com/news/gas-lng/2022/november/germany-launches-first-new-floating-lng-terminal-in-record-time/.
[12] https://www.reuters.com/sustainability/climate-energy/german-cabinet-approves-bill-accelerate-hydrogen-power-expansion-2024-05-29/
[13] https://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php?title=Electricity_price_statistics#Electricity_prices_for_non-household_consumers
[14] https://www.eia.gov/electricity/monthly/epm_table_grapher.php?t=epmt_5_6_a
[15] https://www.gaz-system.pl/pl/dla-mediow/komunikaty-prasowe/2025/czerwiec/27-06-2025-gaz-system-zwieksza-przepustowosc-ciagla-w-kierunku-z-polski-do-ukrainy-na-kolejne-miesiace.html
[16] https://www.consilium.europa.eu/en/infographics/where-does-the-eu-s-gas-come-from/
[17] Sebastian Meitz, „Strategiczna współpraca niemiecko-rosyjska w obszarze bezpieczeństwa energetycznego”, Uniwersytet Warszawski, 2010, s. 73.
[18] https://pgnig.pl/aktualnosci/-/news-list/id/oswiadczenie-woli-zakonczenia-kontraktu-jamalskiego-z-dniem-31-grudnia-2022-roku/newsGroupId/10184
[19] https://www.gov.pl/web/klimat/pierwsza-elektrownia-jadrowa-w-polsce-powstanie-w-ramach-konsorcjum-spolek-westinghouse-i-bechtel
[20] Sebastian Meitz, „Strategiczna współpraca niemiecko-rosyjska w obszarze bezpieczeństwa energetycznego”, Uniwersytet Warszawski, 2010, s. 63.
[21] https://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/PDF/?uri=CELEX:52022DC0547
[22] https://hir.harvard.edu/germanys-energy-crisis-europes-leading-economy-is-falling-behind/
[23] Sebastian Meitz, „Strategiczna współpraca niemiecko-rosyjska w obszarze bezpieczeństwa energetycznego”, Uniwersytet Warszawski, 2010, s. 67.
Autor
Sebastian Meitz
Ekspert w dziedzinie: obronność i polityka zagraniczna
Menedżer z wieloletnim doświadczeniem w sektorach regulowanych – w tym obronnym i lotniczym. Jako członek zarządów spółek Skarbu Państwa odpowiadał m.in. za obszary strategii, bezpieczeństwa i innowacji. Wcześniej zdobywał doświadczenie w międzynarodowych firmach doradczych, łącząc je z pracą akademicką w Polsce i Niemczech.
Specjalizuje się w analizie przemysłu obronnego, relacjach transatlantyckich oraz stosunkach polsko-niemieckich, łącząc perspektywę zarządczą z praktyką pracy na styku państwa i biznesu.
Absolwent stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Warszawskim, studiów doktoranckich w zakresie ekonomii na SGH oraz Executive MBA w Waszyngtonie. Stypendysta Ludwig-Maximilians-Universität w Monachium i London School of Economics, absolwent Leadership Academy for Poland i European Academy of Diplomacy. Z Instytutem Sobieskiego związany w latach 2006–2007 i ponownie od 2025 r.