Rząd chce uatrakcyjnić rozbiór OFE dla potencjalnego wyborcy. Dziedziczenie brzmi dobrze, ale niestety oznacza pewien uszczerbek w finansach naszego wspólnego systemu ubezpieczeniowego – twierdzi Paweł Dobrowolski, ekonomista i ekspert Instytutu Sobieskiego.
Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego skrytykowały plan zmian w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Z wyliczeń wynika, że zawładnięcie pieniędzmi OFE nie uratuje Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Co więcej, operacja zwiększy deficyt ZUS.
– Rząd stosuje rozwiązania krótkoterminowe: polepsza sytuację budżetu na najbliższe lata, ale tworzy nam ogromny problem na przyszłość, zwłaszcza po roku 2020, kiedy obecny wyż powojenny zacznie przechodzić na emerytury i będzie potrzeba więcej pieniędzy na wypłaty świadczeń – przekonuje Paweł Dobrowolski i dodaje, że rząd „czwarty rok z kolei sięga do Funduszu Rezerwy Demograficznej”.
Ekonomista przypomina, że w latach 60. na jednego emeryta i rencistę przypadało kilkunastu pracujących, teraz – niewiele ponad trzy osoby. A ta proporcja będzie nadal ulegać pogorszeniu. – Jeden podatnik będzie miał coraz większą liczbę rencistów i emerytów na utrzymaniu, co oznacza, że aby płacić tak samo wysokie renty i emerytury, trzeba będzie podnieść podatki – tłumaczy ekspert Instytutu Sobieskiego.
– System OFE był tworzony jako właściciel środków, mający zwiększyć bezpieczeństwo tych środków przed politykami. Dzisiaj, po dziesięciu latach, okazuje się, że to nie są środki OFE, tylko pieniądze publiczne, dlatego rząd w każdej chwili może je zabrać – zaznacza rozmówca Kuby Strzyczkowskiego.
Z taką opinią nie zgadza się Adam Szejnfeld, który przekonuje, iż rząd nie zamierza zabierać pieniędzy ubezpieczonych. – Zasadniczy element reformy polega na tym, że składka kierowana do OFE – za którą OFE kupuje obligacje Skarbu Państwa – trafi do ZUS, gdzie będzie odkładana na indywidualnych kontach składkowiczów – mówi poseł PO i członek sejmowej Komisji Gospodarki.
Czy pieniądze z OFE można zatem traktować jako majątek publiczny? – To kapitał uzbierany z indywidualnych odpisów, będących składką ubezpieczeniową obywatela, lecz w dyspozycji i zarządzie – na rzecz jego przyszłej emerytury – instytucji publicznej. Oznacza to, używając skrótu myślowego, że państwo nie może sobie zrobić z tym pieniędzmi, co chce – przekonuje Adam Szejnfeld.
– Nasz składka w przyszłości trafi do ZUS i będzie dzielona na trzy części. Ponad 12% trafi na indywidualne konta ubezpieczonych, ponad 4,3% trafi na indywidualne subkonto ubezpieczonego – i to jest właśnie drugi filar, który zastąpi dzisiejsze OFE, a ponad 2,9% trafi do samych OFE, które nadal będą działać, inwestując pieniądze ubezpieczonego akcje – wylicza poseł PO.
W audycji z udziałem słuchaczy wypowiedzieli się również poseł Prawa i Sprawiedliwości Wiesław Janczyk oraz poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej Dariusz Joński.
Główny Ekonomista PFR. Absolwent Harvardu. W latach 1989-91 pracował z profesorem Sachsem. Prezes fundacji Świat Pieniądza. Autor koncepcji wprowadzenia do polskiego porządku prawnego Publicznego Wysłuchania oraz autor koncepcji liberalizacji prawa upadłościowego w zakresie upadłości konsumenckiej. Pomiędzy rokiem 2011-2013 prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju. Opublikował raport szacujący dług publiczny Polski na powyżej 200% PKB, książkę pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” oraz kilkadziesiąt raportów i artykułów o ekonomii politycznej reform. Strażak w Ochotniczej Straży Pożarnej.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Czy rząd zabierze pieniądze przyszłych emerytów?
Rząd chce uatrakcyjnić rozbiór OFE dla potencjalnego wyborcy. Dziedziczenie brzmi dobrze, ale niestety oznacza pewien uszczerbek w finansach naszego wspólnego systemu ubezpieczeniowego – twierdzi Paweł Dobrowolski, ekonomista i ekspert Instytutu Sobieskiego.
Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego skrytykowały plan zmian w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Z wyliczeń wynika, że zawładnięcie pieniędzmi OFE nie uratuje Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Co więcej, operacja zwiększy deficyt ZUS.
– Rząd stosuje rozwiązania krótkoterminowe: polepsza sytuację budżetu na najbliższe lata, ale tworzy nam ogromny problem na przyszłość, zwłaszcza po roku 2020, kiedy obecny wyż powojenny zacznie przechodzić na emerytury i będzie potrzeba więcej pieniędzy na wypłaty świadczeń – przekonuje Paweł Dobrowolski i dodaje, że rząd „czwarty rok z kolei sięga do Funduszu Rezerwy Demograficznej”.
Ekonomista przypomina, że w latach 60. na jednego emeryta i rencistę przypadało kilkunastu pracujących, teraz – niewiele ponad trzy osoby. A ta proporcja będzie nadal ulegać pogorszeniu. – Jeden podatnik będzie miał coraz większą liczbę rencistów i emerytów na utrzymaniu, co oznacza, że aby płacić tak samo wysokie renty i emerytury, trzeba będzie podnieść podatki – tłumaczy ekspert Instytutu Sobieskiego.
– System OFE był tworzony jako właściciel środków, mający zwiększyć bezpieczeństwo tych środków przed politykami. Dzisiaj, po dziesięciu latach, okazuje się, że to nie są środki OFE, tylko pieniądze publiczne, dlatego rząd w każdej chwili może je zabrać – zaznacza rozmówca Kuby Strzyczkowskiego.
Z taką opinią nie zgadza się Adam Szejnfeld, który przekonuje, iż rząd nie zamierza zabierać pieniędzy ubezpieczonych. – Zasadniczy element reformy polega na tym, że składka kierowana do OFE – za którą OFE kupuje obligacje Skarbu Państwa – trafi do ZUS, gdzie będzie odkładana na indywidualnych kontach składkowiczów – mówi poseł PO i członek sejmowej Komisji Gospodarki.
Czy pieniądze z OFE można zatem traktować jako majątek publiczny? – To kapitał uzbierany z indywidualnych odpisów, będących składką ubezpieczeniową obywatela, lecz w dyspozycji i zarządzie – na rzecz jego przyszłej emerytury – instytucji publicznej. Oznacza to, używając skrótu myślowego, że państwo nie może sobie zrobić z tym pieniędzmi, co chce – przekonuje Adam Szejnfeld.
– Nasz składka w przyszłości trafi do ZUS i będzie dzielona na trzy części. Ponad 12% trafi na indywidualne konta ubezpieczonych, ponad 4,3% trafi na indywidualne subkonto ubezpieczonego – i to jest właśnie drugi filar, który zastąpi dzisiejsze OFE, a ponad 2,9% trafi do samych OFE, które nadal będą działać, inwestując pieniądze ubezpieczonego akcje – wylicza poseł PO.
W audycji z udziałem słuchaczy wypowiedzieli się również poseł Prawa i Sprawiedliwości Wiesław Janczyk oraz poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej Dariusz Joński.
Źródło: Polskie Radio Trójka. Posłuchaj audycji.
Autor
Paweł Dobrowolski
Główny Ekonomista PFR. Absolwent Harvardu. W latach 1989-91 pracował z profesorem Sachsem. Prezes fundacji Świat Pieniądza. Autor koncepcji wprowadzenia do polskiego porządku prawnego Publicznego Wysłuchania oraz autor koncepcji liberalizacji prawa upadłościowego w zakresie upadłości konsumenckiej. Pomiędzy rokiem 2011-2013 prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju. Opublikował raport szacujący dług publiczny Polski na powyżej 200% PKB, książkę pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” oraz kilkadziesiąt raportów i artykułów o ekonomii politycznej reform. Strażak w Ochotniczej Straży Pożarnej.