– Dymisja Krzysztofa Kiliana z funkcji prezesa PGE ma związek z projektem budowy Elektrowni Opole i innych elektrowni węglowych. Z punktu widzenia państwa są to inwestycje o istotnym znaczeniu. Natomiast z punktu widzenia korporacyjnego – bardzo trudne – mówi naszemu portalowi Tomasz Chmal, ekspert z Instytut Sobieskiego.
Zdaniem eksperta mogło tu dojść do rozbieżności stanowisk. I stąd taka decyzja personalna. Ma ona także związek – o czym jest mowa wprost w komunikacie PGE – z wcześniejszym zdymisjonowaniem przez radę nadzorczą PGE dwojga członków zarządu tej spółki.
– Z jednej strony większościowy właściciel ma prawo do wyboru członków zarządu takiej spółki. Z drugiej jednak, prezes zarządu powinien mieć wpływ na to, w jakim zestawieniu personalnym pracuje, z jakimi ludźmi jest w stanie się dogadywać. Nie jest to co prawda nigdzie wprost zapisane. Zatem formalnie właściciel może sobie wymyślać dowolną personalnie drużynę. Jednak prezes powinien mieć wpływ na jej dobór. Nie ma przecież większego sensu spierać się na kolejnych posiedzeniach zarządu i nie mieć konsensusu. Zatem w sytuacji, gdy prezes wie, że nie będzie mógł pracować, albo chciałby pracować z danym zespołem, ale nie ma praktycznie takiej możliwości – dymisja Kiliana nie dziwi.
– Jednak – tłumaczy dalej Chmal – myślę, że ten aspekt w całej tej sprawie jest mniej istotny. Istnieje fundamentalny problem dużych polskich firm energetycznych: jak pogodzić interesy państwa (zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, pokrycia zapotrzebowania na energię elektryczną w długim okresie i z czego ją wytwarzać), a interesami ekonomicznymi spółek, zapisami Kodeksu Spółek Handlowych oraz krótkoterminowej ocenie wyników finansowych firm. Jedna i druga strona ma swoje argumenty – twierdzi Chmal.
– Mamy tu do czynienia z ewidentnym konfliktem wartości, który tylko ustawodawca jest w stanie rozwiązać. Bo przecież każdy inny zarząd zostanie postawiony przed podobnym dylematem – ocenia ekspert.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Konflikt wartości w polskich firmach energetycznych
– Dymisja Krzysztofa Kiliana z funkcji prezesa PGE ma związek z projektem budowy Elektrowni Opole i innych elektrowni węglowych. Z punktu widzenia państwa są to inwestycje o istotnym znaczeniu. Natomiast z punktu widzenia korporacyjnego – bardzo trudne – mówi naszemu portalowi Tomasz Chmal, ekspert z Instytut Sobieskiego.
Zdaniem eksperta mogło tu dojść do rozbieżności stanowisk. I stąd taka decyzja personalna. Ma ona także związek – o czym jest mowa wprost w komunikacie PGE – z wcześniejszym zdymisjonowaniem przez radę nadzorczą PGE dwojga członków zarządu tej spółki.
– Z jednej strony większościowy właściciel ma prawo do wyboru członków zarządu takiej spółki. Z drugiej jednak, prezes zarządu powinien mieć wpływ na to, w jakim zestawieniu personalnym pracuje, z jakimi ludźmi jest w stanie się dogadywać. Nie jest to co prawda nigdzie wprost zapisane. Zatem formalnie właściciel może sobie wymyślać dowolną personalnie drużynę. Jednak prezes powinien mieć wpływ na jej dobór. Nie ma przecież większego sensu spierać się na kolejnych posiedzeniach zarządu i nie mieć konsensusu. Zatem w sytuacji, gdy prezes wie, że nie będzie mógł pracować, albo chciałby pracować z danym zespołem, ale nie ma praktycznie takiej możliwości – dymisja Kiliana nie dziwi.
– Jednak – tłumaczy dalej Chmal – myślę, że ten aspekt w całej tej sprawie jest mniej istotny. Istnieje fundamentalny problem dużych polskich firm energetycznych: jak pogodzić interesy państwa (zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, pokrycia zapotrzebowania na energię elektryczną w długim okresie i z czego ją wytwarzać), a interesami ekonomicznymi spółek, zapisami Kodeksu Spółek Handlowych oraz krótkoterminowej ocenie wyników finansowych firm. Jedna i druga strona ma swoje argumenty – twierdzi Chmal.
– Mamy tu do czynienia z ewidentnym konfliktem wartości, który tylko ustawodawca jest w stanie rozwiązać. Bo przecież każdy inny zarząd zostanie postawiony przed podobnym dylematem – ocenia ekspert.
Źródło: Biznes Alert. Czytaj dalej…
Autor
Tomasz Chmal
Były ekspert w dziedzinie Energetyka