Tomasz Chmal, ekspert ds. energetyki Instytutu Sobieskiego: Atakują ponieważ dbają o miejsca pracy w Polsce. Tutaj jest konsensus. Przez wiele lat od 2004 roku wydaliśmy miliardy złotych na OZE, by spełnić wymagania Komisji Europejskiej. Działo się to bez wystarczającej refleksji nad własnym interesem. Kupiliśmy sporo starych, zamortyzowanych wiatraków za granicą bez pomysłu na rozwój krajowego przemysłu. To jest wielka granda. To tak, jakby ktoś powiedział, aby kupić flotę starych samochodów z naszych podatków. Ktoś się obudził i powiedział – nie. Nie powinniśmy dopłacać tak ogromnych pieniędzy, szczególnie, że energetyka odnawialna ma ułatwienia w postaci pierwszeństwo dostępu do sieci czy certyfikaty. Nie jesteśmy najbogatszym krajem Unii Europejskiej i opłacanie takiej rewolucji nie znajduje uzasadnienia. Dlatego rząd i Prezydent dobrze robią, że myślą o miejscach pracy w Polsce.
Czy zatem należy odczarować przekonanie o innowacyjności OZE?
Nie trzeba niczego odczarowywać. Energetyka odnawialna – tak ale bez dopłat. Jeśli nie będzie się inwestorom opłacać produkcja bez wsparcia to powinniśmy powiedzieć – dziękujemy. Jeżeli ktoś wyciąga rękę po pieniądze od konsumentów, to musi liczyć się z tym, że w pewnym momencie powiedzą – dość. To jest ten moment. To nie jest polski wymysł. Taki jest trend europejski jak np. w Niemczech, Hiszpanii i Czechach. Kraje europejskie ograniczają wsparcie dla OZE ponieważ powstały dzięki temu ogromne bańki spekulacyjne. Nie ma najmniejszego powodu by wspierać ten sektor w takim samym stopniu, jak do tej pory. Co innego innowacje. Lepiej stałoby się, gdyby chociaż część tych pieniędzy, które wydajemy na OZE została przeznaczona na badania i rozwój w energetyce.
Czy zmienią się zatem strategie rządowe?
Cele odnawialne winny być realizowane na zasadach komercyjnych. Jeżeli wpierać energetykę to raczej krótkookresowo i tylko wtedy, gdy mogą dzięki temu powstać miejsca pracy w kraju. Rozważałbym wsparcie dla spalarni odpadów w Polsce. To jest przyszłościowy biznes, który warto stymulować bo on daje miejsca pracy a paliwo i tak powstaje. Lepiej, by śmieci były utylizowane, tym bardziej, że składowiska odpadów są pełne. Musimy być kreatywni w szukaniu rozwiązań na wykonanie obowiązku. Nie możemy stosować schematu „czy się stoi, czy się leży – drogi certyfikat się należy”. Nie zauważyłem, by w polskiej energetyce odnawialnej działo się coś innowacyjnego, co pokazałoby, że wydane na jej rozwój pieniądze nie były wyrzucone w błoto. Naszą, polską kreatywnością było chyba tylko współspalanie biomasy.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
OZE – tak, ale bez subsydiów
Czemu oba pałace atakują OZE?
Tomasz Chmal, ekspert ds. energetyki Instytutu Sobieskiego: Atakują ponieważ dbają o miejsca pracy w Polsce. Tutaj jest konsensus. Przez wiele lat od 2004 roku wydaliśmy miliardy złotych na OZE, by spełnić wymagania Komisji Europejskiej. Działo się to bez wystarczającej refleksji nad własnym interesem. Kupiliśmy sporo starych, zamortyzowanych wiatraków za granicą bez pomysłu na rozwój krajowego przemysłu. To jest wielka granda. To tak, jakby ktoś powiedział, aby kupić flotę starych samochodów z naszych podatków. Ktoś się obudził i powiedział – nie. Nie powinniśmy dopłacać tak ogromnych pieniędzy, szczególnie, że energetyka odnawialna ma ułatwienia w postaci pierwszeństwo dostępu do sieci czy certyfikaty. Nie jesteśmy najbogatszym krajem Unii Europejskiej i opłacanie takiej rewolucji nie znajduje uzasadnienia. Dlatego rząd i Prezydent dobrze robią, że myślą o miejscach pracy w Polsce.
Czy zatem należy odczarować przekonanie o innowacyjności OZE?
Nie trzeba niczego odczarowywać. Energetyka odnawialna – tak ale bez dopłat. Jeśli nie będzie się inwestorom opłacać produkcja bez wsparcia to powinniśmy powiedzieć – dziękujemy. Jeżeli ktoś wyciąga rękę po pieniądze od konsumentów, to musi liczyć się z tym, że w pewnym momencie powiedzą – dość. To jest ten moment. To nie jest polski wymysł. Taki jest trend europejski jak np. w Niemczech, Hiszpanii i Czechach. Kraje europejskie ograniczają wsparcie dla OZE ponieważ powstały dzięki temu ogromne bańki spekulacyjne. Nie ma najmniejszego powodu by wspierać ten sektor w takim samym stopniu, jak do tej pory. Co innego innowacje. Lepiej stałoby się, gdyby chociaż część tych pieniędzy, które wydajemy na OZE została przeznaczona na badania i rozwój w energetyce.
Czy zmienią się zatem strategie rządowe?
Cele odnawialne winny być realizowane na zasadach komercyjnych. Jeżeli wpierać energetykę to raczej krótkookresowo i tylko wtedy, gdy mogą dzięki temu powstać miejsca pracy w kraju. Rozważałbym wsparcie dla spalarni odpadów w Polsce. To jest przyszłościowy biznes, który warto stymulować bo on daje miejsca pracy a paliwo i tak powstaje. Lepiej, by śmieci były utylizowane, tym bardziej, że składowiska odpadów są pełne. Musimy być kreatywni w szukaniu rozwiązań na wykonanie obowiązku. Nie możemy stosować schematu „czy się stoi, czy się leży – drogi certyfikat się należy”. Nie zauważyłem, by w polskiej energetyce odnawialnej działo się coś innowacyjnego, co pokazałoby, że wydane na jej rozwój pieniądze nie były wyrzucone w błoto. Naszą, polską kreatywnością było chyba tylko współspalanie biomasy.
Źródło: Biznes Alert. Czytaj dalej…
Autor
Tomasz Chmal
Były ekspert w dziedzinie Energetyka