Polska nie ma rodzimej marki samochodów, ale szansą jest produkcja ekologicznych autobusów, zwłaszcza o napędzie elektrycznym.
Wiele z nich, marki Solaris i Ursus, już jeździ po polskich i europejskich miastach. Rząd stawia na elektromobilność, a branży potrzebne jest instytucjonalne wsparcie.
Przy produkcji autobusów nie potrzeba wielkich inwestycji − Ten rynek się w Polsce rozwija i jeśli chodzi o pojazdy użytkowe, nasz kraj ma niezwykłą szansę – przyznaje Maciej Srebro, przewodniczący Rady Nadzorczej Ursus Bus.Bo, jak podkreśla, przy produkcji autobusów, nie są potrzebna aż tak duże inwestycje.
Wiele koncernów motoryzacyjnych jeszcze nie przestawiło się na elektromobilność
− Nasze szanse są spore, bo wiele koncernów motoryzacyjnych nie przestawiło jeszcze produkcji w kierunku elektromobilności, nadal muszą odrobić inwestycje chociażby w diesla, z parametrem spalin euro 6, co wymaga czasu, mówi gość radiowej Jedynki.
Polska nie musi rozpraszać uwagi na inne segmenty
I dodaje, że my ruszamy z pozycji zero i od razu możemy inwestować w tego typu rozwiązania.− I dopóki nie pojawią się duże koncerny zagraniczne, mamy szanse na zagospodarowanie rynku, mówi Maciej Srebro.
Tyle, że wyzwań jest sporo
− Niemniej wiele problemów jeszcze jest – duże wyzwanie stoi przed branżą elektryczną – mówi Michał Beim z Instytutu Sobieskiego.
Najpierw trzeba przebudować infrastrukturę elektryczną w wielu miastach
I wyjaśnia, że aby stworzyć system ładowania i zasilania, trzeba stworzyć i przebudować infrastrukturę elektryczną, która nie we wszystkich miastach mogłaby przyjąć wszystkie autobusy elektryczne.− Dlatego wiele miast zamawia po kilka autobusów elektrycznych, chociaż w perspektywie dekady możemy przyjąć, że autobusów z silnikami diesla nikt nie będzie zamawiał, mówi gość Polskiego Radia.
Skąd wziąć prąd, wtyczki i baterie do autobusu elektrycznego?
− Ale tymczasem jeszcze autobusy elektryczne mają problem z dostępem do prądu – wyjaśnia Roman Kantorski, prezes Polskiej Izby Motoryzacji. Jak podkreśla, ładowarka do szybkiego ładowania autobusu musi mieć moc 100 kilowatów. Ponadto bateria kosztuje 400-500 tysięcy złotych i trzeba pamiętać o różnych wtyczkach do ładowania.
Co z ekonomią elektromobilności?
− Mogą się pojawić inne bariery – uważa Maciej Srebro.
I wymienia dostęp do tzw. metali ziem rzadkich, na bazie których tworzone są baterie.
Nie ma też dobrych rozwiązań dotyczących powtórnego wykorzystania tych baterii po ich zużyciu.
− Ale na szczęście wiele rzeczy rozwiązuje rynek – dzisiaj prąd jest tańszy niż benzyna czy olej napędowy, mówi ekspert.
Dodaje, że trzeba pamiętać, że wiele aut elektrycznych jest dotowanych. Gdy dotacje znikają, tak jak w Danii, liczba kupowanych aut elektrycznych gwałtownie spada.
Z problemami natury technicznej branża może się uporać. Ważne, żeby długofalowo sprzyjały jej regulacje prawne.
O działaniach rządu w ramach elektromobilności będzie mowa na zbliżającym się Kongresie 590 w Rzeszowie. 16 i 17 listopada spotkają się na nim przedstawiciele wielkiego i małego biznesu, nauki, polityki oraz administracji publicznej.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Czy Polska ma szansę na zdobycie rynku elektrycznych autobusów?
Polska nie ma rodzimej marki samochodów, ale szansą jest produkcja ekologicznych autobusów, zwłaszcza o napędzie elektrycznym.
Wiele z nich, marki Solaris i Ursus, już jeździ po polskich i europejskich miastach. Rząd stawia na elektromobilność, a branży potrzebne jest instytucjonalne wsparcie.
Przy produkcji autobusów nie potrzeba wielkich inwestycji
− Ten rynek się w Polsce rozwija i jeśli chodzi o pojazdy użytkowe, nasz kraj ma niezwykłą szansę – przyznaje Maciej Srebro, przewodniczący Rady Nadzorczej Ursus Bus.Bo, jak podkreśla, przy produkcji autobusów, nie są potrzebna aż tak duże inwestycje.
Wiele koncernów motoryzacyjnych jeszcze nie przestawiło się na elektromobilność
− Nasze szanse są spore, bo wiele koncernów motoryzacyjnych nie przestawiło jeszcze produkcji w kierunku elektromobilności, nadal muszą odrobić inwestycje chociażby w diesla, z parametrem spalin euro 6, co wymaga czasu, mówi gość radiowej Jedynki.
Polska nie musi rozpraszać uwagi na inne segmenty
I dodaje, że my ruszamy z pozycji zero i od razu możemy inwestować w tego typu rozwiązania.− I dopóki nie pojawią się duże koncerny zagraniczne, mamy szanse na zagospodarowanie rynku, mówi Maciej Srebro.
Tyle, że wyzwań jest sporo
− Niemniej wiele problemów jeszcze jest – duże wyzwanie stoi przed branżą elektryczną – mówi Michał Beim z Instytutu Sobieskiego.
Najpierw trzeba przebudować infrastrukturę elektryczną w wielu miastach
I wyjaśnia, że aby stworzyć system ładowania i zasilania, trzeba stworzyć i przebudować infrastrukturę elektryczną, która nie we wszystkich miastach mogłaby przyjąć wszystkie autobusy elektryczne.− Dlatego wiele miast zamawia po kilka autobusów elektrycznych, chociaż w perspektywie dekady możemy przyjąć, że autobusów z silnikami diesla nikt nie będzie zamawiał, mówi gość Polskiego Radia.
Skąd wziąć prąd, wtyczki i baterie do autobusu elektrycznego?
− Ale tymczasem jeszcze autobusy elektryczne mają problem z dostępem do prądu – wyjaśnia Roman Kantorski, prezes Polskiej Izby Motoryzacji. Jak podkreśla, ładowarka do szybkiego ładowania autobusu musi mieć moc 100 kilowatów. Ponadto bateria kosztuje 400-500 tysięcy złotych i trzeba pamiętać o różnych wtyczkach do ładowania.
Co z ekonomią elektromobilności?
− Mogą się pojawić inne bariery – uważa Maciej Srebro.
I wymienia dostęp do tzw. metali ziem rzadkich, na bazie których tworzone są baterie.
Nie ma też dobrych rozwiązań dotyczących powtórnego wykorzystania tych baterii po ich zużyciu.
− Ale na szczęście wiele rzeczy rozwiązuje rynek – dzisiaj prąd jest tańszy niż benzyna czy olej napędowy, mówi ekspert.
Dodaje, że trzeba pamiętać, że wiele aut elektrycznych jest dotowanych. Gdy dotacje znikają, tak jak w Danii, liczba kupowanych aut elektrycznych gwałtownie spada.
Z problemami natury technicznej branża może się uporać. Ważne, żeby długofalowo sprzyjały jej regulacje prawne.
O działaniach rządu w ramach elektromobilności będzie mowa na zbliżającym się Kongresie 590 w Rzeszowie. 16 i 17 listopada spotkają się na nim przedstawiciele wielkiego i małego biznesu, nauki, polityki oraz administracji publicznej.
Źródło: Polskie Radio. Posłuchaj audycji…
Autor
dr Michał Beim