Szykuje się pospolite ruszenie ekologów. Tym razem będą walczyli przeciwko budowie tamy i elektrowni wodnej na Wiśle. Grupa Energa zamierza przegrodzić rzekę w Siarzewie niedaleko Ciechocinka.
Jeżeli Energa podejmie się realizacji tego projektu, to narazi się na konflikt z ekologami, który przyćmi obronę Rospudy – zapowiada w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Przemysław Pasek, prezes fundacji „Ja Wisła”.
Pasek przekonuje, że inwestycja jest prawdziwym zamachem na Wisłę. Doprowadzi do wyginięcia odradzającej się populacji jesiotra, łososia i węgorza. Wpłynie negatywnie na obszary chronione objęte programem Natura 2000.
Energa w specjalnym komunikacie informuje, że lokalizację w Siarzewie wybrano nie tylko dlatego, że została ona uznana za najlepszą ze względu na produkcję energii elektrycznej. Nowa elektrownia ma mieć moc ok. 80 MW, czyli o połowę mniej niż elektrownia we Włocławku. Spółka zapewnia, że wzięła pod uwagę stan środowiska naturalnego. – Prace dotyczące wpływu inwestycji na środowisko naturalne trwały ponad rok – mówi Beata Ostrowska, rzecznik Energi SA. Podkreśla, że projekt zawiera rekompensaty przyrodnicze (np. nasadzenia nowych lasów), aby nie ucierpiała przyroda. Do końca tego roku mają zostać zakończone prace nad raportem oddziaływania inwestycji na środowisko.
Spółka uzasadnia konieczność budowy tamy nowego stopnia na Wiśle kwestiami bezpieczeństwa. – Tama we Włocławku to tykająca bomba zegarowa. W każdej chwili może wybuchnąć – ostrzega Paweł Soloch, były szef Obrony Cywilnej.
Tama i elektrownia we Włocławku, która obecnie należy do Grupy Energa, została zaprojektowana jeszcze w latach 50. jako jeden z elementów programu regulacji dolnej Wisły. W jej biegu zaplanowano łącznie siedem progów wodnych. Projektu nigdy nie zrealizowano. W latach 70. zbudowano jedynie włocławską tamę. Na pozostałe inwestycje zabrakło pieniędzy. – Problem jednak w tym, że od samego początku zapora we Włocławku nie była przygotowana na napór takich mas wody – wyjaśnia Soloch. Przez lata na dnie włocławskiego zbiornika nagromadziły się wielkie ilości mułu. To one stanowią źródło największego zagrożenia. Mogą doprowadzić do niewyobrażalnej katastrofy. – Jeżeli dojdzie do przerwania tamy, to w ciągu kilkudziesięciu minut woda zaleje Włocławek i okolice – ocenia. Budowa zapory w Siarzewie znacznie zmniejszy napór wody na tamę we Włocławku.
To jednak nie przekonuje ekologów. Przemysław Pasek z fundacji „Ja Wisła” przekonuje, że zamiast budować kolejne progi wodne, należy rozebrać włocławski. Przypomina o projekcie rozbiórki tamy we Włocławku. Twierdzi, że to właśnie ona stanowi zagrożenie dla środowiska naturalnego. Kolejne zapory tylko pogorszą sytuację dolnej Wisły, na co nie godzą się ekolodzy.
Były ekspert w dziedzinach Bezpieczeństwo, Obronność i Administracja. Były prezes Zarządu. Obecnie Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, wcześniej między innymi członek Rady Służby Cywilnej (2010-2012), doradca Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego (2007-2010), podsekretarz stanu w MSWiA, szef Obrony Cywilnej Kraju (2005-2007). Ukończył studia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego, absolwent studiów podyplomowych w l’Institut de Hautes Études en Administration Publique (IDHEAP) w Lozannie, absolwent École Nationale d’Administration (ENA) w Paryżu.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Wojna większa niż o Rospudę
Szykuje się pospolite ruszenie ekologów. Tym razem będą walczyli przeciwko budowie tamy i elektrowni wodnej na Wiśle. Grupa Energa zamierza przegrodzić rzekę w Siarzewie niedaleko Ciechocinka.
Jeżeli Energa podejmie się realizacji tego projektu, to narazi się na konflikt z ekologami, który przyćmi obronę Rospudy – zapowiada w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Przemysław Pasek, prezes fundacji „Ja Wisła”.
Pasek przekonuje, że inwestycja jest prawdziwym zamachem na Wisłę. Doprowadzi do wyginięcia odradzającej się populacji jesiotra, łososia i węgorza. Wpłynie negatywnie na obszary chronione objęte programem Natura 2000.
Energa w specjalnym komunikacie informuje, że lokalizację w Siarzewie wybrano nie tylko dlatego, że została ona uznana za najlepszą ze względu na produkcję energii elektrycznej. Nowa elektrownia ma mieć moc ok. 80 MW, czyli o połowę mniej niż elektrownia we Włocławku. Spółka zapewnia, że wzięła pod uwagę stan środowiska naturalnego.
– Prace dotyczące wpływu inwestycji na środowisko naturalne trwały ponad rok – mówi Beata Ostrowska, rzecznik Energi SA. Podkreśla, że projekt zawiera rekompensaty przyrodnicze (np. nasadzenia nowych lasów), aby nie ucierpiała przyroda. Do końca tego roku mają zostać zakończone prace nad raportem oddziaływania inwestycji na środowisko.
Spółka uzasadnia konieczność budowy tamy nowego stopnia na Wiśle kwestiami bezpieczeństwa. – Tama we Włocławku to tykająca bomba zegarowa. W każdej chwili może wybuchnąć – ostrzega Paweł Soloch, były szef Obrony Cywilnej.
Tama i elektrownia we Włocławku, która obecnie należy do Grupy Energa, została zaprojektowana jeszcze w latach 50. jako jeden z elementów programu regulacji dolnej Wisły. W jej biegu zaplanowano łącznie siedem progów wodnych. Projektu nigdy nie zrealizowano. W latach 70. zbudowano jedynie włocławską tamę. Na pozostałe inwestycje zabrakło pieniędzy.
– Problem jednak w tym, że od samego początku zapora we Włocławku nie była przygotowana na napór takich mas wody – wyjaśnia Soloch. Przez lata na dnie włocławskiego zbiornika nagromadziły się wielkie ilości mułu. To one stanowią źródło największego zagrożenia. Mogą doprowadzić do niewyobrażalnej katastrofy. – Jeżeli dojdzie do przerwania tamy, to w ciągu kilkudziesięciu minut woda zaleje Włocławek i okolice – ocenia. Budowa zapory w Siarzewie znacznie zmniejszy napór wody na tamę we Włocławku.
To jednak nie przekonuje ekologów. Przemysław Pasek z fundacji „Ja Wisła” przekonuje, że zamiast budować kolejne progi wodne, należy rozebrać włocławski. Przypomina o projekcie rozbiórki tamy we Włocławku. Twierdzi, że to właśnie ona stanowi zagrożenie dla środowiska naturalnego. Kolejne zapory tylko pogorszą sytuację dolnej Wisły, na co nie godzą się ekolodzy.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie. Czytaj dalej…
Autor
Paweł Soloch
Były ekspert w dziedzinach Bezpieczeństwo, Obronność i Administracja. Były prezes Zarządu. Obecnie Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, wcześniej między innymi członek Rady Służby Cywilnej (2010-2012), doradca Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego (2007-2010), podsekretarz stanu w MSWiA, szef Obrony Cywilnej Kraju (2005-2007). Ukończył studia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego, absolwent studiów podyplomowych w l’Institut de Hautes Études en Administration Publique (IDHEAP) w Lozannie, absolwent École Nationale d’Administration (ENA) w Paryżu.