Społeczeństwo tureckie wobec negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską

5 marca 2007 Zespół IS Wydarzenie 2 min

5 marca 2007 w siedzibie Instytutu Sobieskiego odbyła się debata pod tytułem „Społeczeństwo tureckie wobec negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską”.
 
Celem spotkania było poszerzenie debaty na temat przystąpienia Republiki Tureckiej do Unii Europejskiej o zagadnienia rzadko poruszane w dyskursie publicznym w Polsce.
Zaproszeni eksperci przedstawili między innymi takie zagadnienia jak: stosunek społeczeństwa tureckiego do UE, charakter pro- i anty-unijnej kampanii w Turcji oraz geopolityczne alternatywy dla tego kraju w przypadku braku zgody na akcesję.
W wystąpieniu zatytułowanym „Stosunek społeczeństwa tureckiego do UE” Adam Balcer, ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich, wyróżnił relacje Turcji z państwami Unii Europejskiej i USA jako jeden z dwóch głównych czynników kształtujących postawy Turków wobec omawianej kwestii. Jako drugi wymienił wymiar wewnętrzny, obserwowany w ostatnich latach wzrost nacjonalizmu oraz kwestię kurdyjską. Nieprzychylne decyzje Komisji Europejskiej podjęte podczas szczytu UE w grudniu 2004 roku oraz zarzuty Turcji wobec UE o stosowanie w negocjacjach z Ankarą podwójnych standardów spowodowały znaczny spadek poparcia społeczeństwa tureckiego dla akcesji. Paradoksalnie jedną z grup stale opowiadającą się za integracją z UE jest ludność kurdyjska, kulturowo najsłabiej powiązana z Europą.
Adam Szymański, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, podkreślił, że trudno jest wyodrębnić w Turcji skonsolidowane środowiska pro- lub anty-unijne. Do zwolenników akcesji zaliczył przede wszystkim ludność kurdyjską, klasę średnią oraz tzw. wielki biznes, a spośród ugrupowań politycznych Partię Sprawiedliwości i Rozwoju, Partię Ojczyźnianą oraz Partię Słusznej Drogi (choć o nieco bardziej ostrożnym stanowisku). Z kolei przeciwnicy akcesji wywodzą się najczęściej ze środowisk powiązanych z armią, wielkich posiadaczy ziemskich oraz ze zbiurokratyzowanej administracji państwowej. Grupy te, po wstąpieniu Turcji do UE, mogą utracić swe tradycyjnie silne wpływy.
Aby przekonać do swoich racji, zarówno pro- jak i anty-unijni lobbyści prowadzą działalność informacyjno-edukacyjną (typu seminaria, konferencje, publikacje raportów itp.) i wykorzystują zagraniczne powiązania biznesowe (np. na forum organizacji unijnych, w skład których wchodzi również Turcja lub organizacje branżowe).
Pytanie, czy istnieją dla Turcji geopolityczne alternatywy w przypadku braku zgody na akcesję, jest jałowe – stwierdził Ambasador Andrzej Ananicz. Jeśli bowiem Ankarze rzeczywiście zależy na wejściu do europejskiego klubu, to nie powinna szukać geopolitycznych alternatyw, tym bardziej że Unia Europejska to partner bardzo wymagający. Po drugie, żadna z propozycji (takich jak np. związek z Rosją i Iranem, sojusz z państwami muzułmańskimi, czy zacieśnienie współpracy z rumuńskimi lub bułgarskimi sąsiadami) nie ma szans powodzenia ani zdecydowanego poparcia tureckiego rządu.
Zdaniem Ambasadora Ananicza Turcja powinna znaleźć się w Unii Europejskiej i nie należy „dramatyzować” niechętnych akcesji nastrojów społecznych w Turcji, bo z pewnością zmienią się one wraz z upływem czasu. W ciągu kilkunastu lat, które dzielą Turcję od ewentualnego wejścia do UE, rozwiązanych zostanie wiele nurtujących społeczeństwo problemów i wówczas poziom poparcia dla akcesji wzrośnie.