Na Ukrainie toczy się wielka gra. Rywalizują w niej: prezydent, premier, oligarchowie…
Andrzej Maciejewski, znawca Białorusi, Rosji i Ukrainy z Instytutu Sobieskiego, apeluje, by na naszych wschodnich sąsiadów patrzeć, kierując się wiedzą, a nie stereotypami lub nierzadko martwymi zapisami prawa. Podkreśla, że Polacy w teorii zdają sobie sprawę, iż w całych swoich dziejach Rosjanie i Ukraińcy nie doświadczyli demokracji z prawdziwego zdarzenia, nie licząc kilku miesięcy funkcjonowania Rządu Tymczasowego w 1917 r., ale tej oczywistości nie potrafimy sobie w pełni uzmysłowić.
– Rzecz w tym, że obecnie i w dającej się przewidzieć perspektywie czasowej Rosjanami i Ukraińcami nie da się skutecznie rządzić przy pomocy metod stosowanych w demokracjach – mówi Maciejewski. – Po prostu, im więcej tam demokracji, tym większy bałagan. Stalina ceni się głównie dlatego, że ten gigantyczny zbrodniarz symbolizuje porządek. Analityk z Instytutu Sobieskiego przekonuje, że Polacy, aby zrozumieć Rosję i Ukrainę, powinni chcieć pojąć, że do dzisiaj wartość życia ludzkiego jest tam nieporównywalnie mniejsza niż w kręgu cywilizacji zachodniej. – Banał? Owszem, lecz nie dociera on do wielu Polaków – twierdzi Maciejewski.
Zwraca uwagę, że największym problemem Ukrainy jest dziś to, że władza zwierzchnia osłabła.
– Rewolucja na Majdanie osłabiła władzę wykonawczą. A przecież teraz Ukraińcom przydałby się taki nasz silny Piłsudski z roku 1920 – twierdzi Maciejewski. W ocenie tego analityka, Ukraińcy idą w drugim kierunku. Konsekwencją rewolucji na Majdanie było m.in. częściowe osłabienie władzy prezydenta. Ale nasi sąsiedzi zamierzają pójść dalej. Chcą go pozbawić prawa do mianowania ministrów spraw zagranicznych i obrony, a w dalszej kolejności sprawić, by rząd odpowiadał tylko przed parlamentem. Zgodnie z obecną konstytucją Ukrainy, szefów resortu obrony i dyplomacji mianuje Rada Najwyższa na wniosek prezydenta. Resztę członków gabinetu parlament powołuje na wniosek premiera.
Zgodnie z artykułem 102. konstytucji Ukrainy prezydent jest głową państwa i występuje w jego imieniu. Jest gwarantem jego suwerenności, integracji terytorialnej, przestrzegania konstytucji oraz praw i wolności człowieka i obywatela. Reprezentuje Ukrainę na arenie międzynarodowej, sprawuje kierownictwo nad polityką zagraniczną państwa. Jest zwierzchnikiem i głównodowodzącym Sił Zbrojnych Ukrainy. Lapidarnie rzecz ujmując, na mocy konstytucji prezydent Ukrainy nie jest malowaną głową państwa, „żyrandolem”, a wręcz przeciwnie. Przypomnijmy: w ubiegły czwartek za namową prezydenta Poroszenki premier Jaceniuk podał się do dymisji. Stało się tak, bo Witalij Kliczko, szef partii Udar wycofał poparcie dla rządu. Jego śladem poszła nacjonalistyczna Swoboda. Oba stronnictwa zrobiły to na prośbę Poroszenki. Gabinet Jaceniuka popiera tylko Batkiwszczyna. Zgodnie z konstytucją, jeśli w ciągu miesiąca nie uda się zbudować większości, co wydaje się praktycznie niemożliwe, prezydent ogłosi termin wcześniejszych wyborów. Najpewniej odbędą się 26 października.
Ekspert w dziedzinie samorządu terytorialnego i polityki regionalnej.
W latach 2015-2019, poseł na Sejm VIII kadencji. Przewodniczący sejmowej komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Członek sejmowych komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Energii i Skarbu Państwa.
Przez ostatnie lata zaangażowany w tematy z zakresu gospodarki o obiegu zamkniętym oraz gminie samowystarczalnej energetycznie a także Smart City. Gorący zwolennik rozwoju Partnerstwa Publiczno Prywatnego. Jako poseł, czynnie zaangażowany w zbliżenie Polsko-Litewskie oraz Polsko-Ukraińskie na płaszczyźnie samorządu terytorialnego.
W latach 2007-2015 ekspert Instytutu Sobieskiego ds. Wschodnich, autor licznych publikacji oraz wypowiedzi na temat Rosji a w szczególności Obwodu Kaliningradzkiego.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Ukrainie przydałby się nasz Piłsudski z 1920 r.
Na Ukrainie toczy się wielka gra. Rywalizują w niej: prezydent, premier, oligarchowie…
Andrzej Maciejewski, znawca Białorusi, Rosji i Ukrainy z Instytutu Sobieskiego, apeluje, by na naszych wschodnich sąsiadów patrzeć, kierując się wiedzą, a nie stereotypami lub nierzadko martwymi zapisami prawa. Podkreśla, że Polacy w teorii zdają sobie sprawę, iż w całych swoich dziejach Rosjanie i Ukraińcy nie doświadczyli demokracji z prawdziwego zdarzenia, nie licząc kilku miesięcy funkcjonowania Rządu Tymczasowego w 1917 r., ale tej oczywistości nie potrafimy sobie w pełni uzmysłowić.
– Rzecz w tym, że obecnie i w dającej się przewidzieć perspektywie czasowej Rosjanami i Ukraińcami nie da się skutecznie rządzić przy pomocy metod stosowanych w demokracjach – mówi Maciejewski. – Po prostu, im więcej tam demokracji, tym większy bałagan. Stalina ceni się głównie dlatego, że ten gigantyczny zbrodniarz symbolizuje porządek. Analityk z Instytutu Sobieskiego przekonuje, że Polacy, aby zrozumieć Rosję i Ukrainę, powinni chcieć pojąć, że do dzisiaj wartość życia ludzkiego jest tam nieporównywalnie mniejsza niż w kręgu cywilizacji zachodniej. – Banał? Owszem, lecz nie dociera on do wielu Polaków – twierdzi Maciejewski.
Zwraca uwagę, że największym problemem Ukrainy jest dziś to, że władza zwierzchnia osłabła.
– Rewolucja na Majdanie osłabiła władzę wykonawczą. A przecież teraz Ukraińcom przydałby się taki nasz silny Piłsudski z roku 1920 – twierdzi Maciejewski. W ocenie tego analityka, Ukraińcy idą w drugim kierunku. Konsekwencją rewolucji na Majdanie było m.in. częściowe osłabienie władzy prezydenta. Ale nasi sąsiedzi zamierzają pójść dalej. Chcą go pozbawić prawa do mianowania ministrów spraw zagranicznych i obrony, a w dalszej kolejności sprawić, by rząd odpowiadał tylko przed parlamentem. Zgodnie z obecną konstytucją Ukrainy, szefów resortu obrony i dyplomacji mianuje Rada Najwyższa na wniosek prezydenta. Resztę członków gabinetu parlament powołuje na wniosek premiera.
Zgodnie z artykułem 102. konstytucji Ukrainy prezydent jest głową państwa i występuje w jego imieniu. Jest gwarantem jego suwerenności, integracji terytorialnej, przestrzegania konstytucji oraz praw i wolności człowieka i obywatela. Reprezentuje Ukrainę na arenie międzynarodowej, sprawuje kierownictwo nad polityką zagraniczną państwa. Jest zwierzchnikiem i głównodowodzącym Sił Zbrojnych Ukrainy. Lapidarnie rzecz ujmując, na mocy konstytucji prezydent Ukrainy nie jest malowaną głową państwa, „żyrandolem”, a wręcz przeciwnie. Przypomnijmy: w ubiegły czwartek za namową prezydenta Poroszenki premier Jaceniuk podał się do dymisji. Stało się tak, bo Witalij Kliczko, szef partii Udar wycofał poparcie dla rządu. Jego śladem poszła nacjonalistyczna Swoboda. Oba stronnictwa zrobiły to na prośbę Poroszenki. Gabinet Jaceniuka popiera tylko Batkiwszczyna. Zgodnie z konstytucją, jeśli w ciągu miesiąca nie uda się zbudować większości, co wydaje się praktycznie niemożliwe, prezydent ogłosi termin wcześniejszych wyborów. Najpewniej odbędą się 26 października.
Źródło: Dziennik Polski. Czytaj dalej…
Autor
Andrzej Maciejewski
Ekspert w dziedzinie samorządu terytorialnego i polityki regionalnej.
W latach 2015-2019, poseł na Sejm VIII kadencji. Przewodniczący sejmowej komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Członek sejmowych komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Energii i Skarbu Państwa.
Przez ostatnie lata zaangażowany w tematy z zakresu gospodarki o obiegu zamkniętym oraz gminie samowystarczalnej energetycznie a także Smart City. Gorący zwolennik rozwoju Partnerstwa Publiczno Prywatnego. Jako poseł, czynnie zaangażowany w zbliżenie Polsko-Litewskie oraz Polsko-Ukraińskie na płaszczyźnie samorządu terytorialnego.
W latach 2007-2015 ekspert Instytutu Sobieskiego ds. Wschodnich, autor licznych publikacji oraz wypowiedzi na temat Rosji a w szczególności Obwodu Kaliningradzkiego.